„Smaczki” środowej debaty: „pan łaknie prezydenckiej krwi”. A po chwili: „cieszę się, że jest tu mój wychowanek”
Czym byłaby przedwyborcza debata bez potyczek słownych kandydatów, uszczypliwości oraz wzajemnej krytyki. Tego wszystkiego nie brakowało w Restauracji „Piaskowa”, w której pretendenci do prezydenckiego fotela zmierzyli się podczas debaty zorganizowanej przez Gazetę Tczewską. Kto kogo uczył i czego oraz kto jest żądny czyjej krwi – tego dowiedzieliśmy się w samej końcówce spotkania.
05.10.2018 16:32