Wystawa „Lech Kaczyński w służbie najjaśniejszej Rzeczypospolitej” dokumentuje najważniejsze wydarzenia jego prezydentury: m.in.: inaugurację na urząd prezydencki, wystąpienie przez zgromadzeniem ONZ, przemówienie podczas wręczani różnego rodzaju nominacji i odznaczeń.
Był wyrazisty politykiem
Jest owocem współpracy ze społecznym ruchem im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Fundacją Stefczyka i Fundacją „Tożsamość i solidarność”.
W otwarciu uczestniczył m.in. prezydent Mirosław Pobłocki, dawni działacze „Solidarności”, członkowie Klubu „Gazety Polskiej” lokalni politycy.
Prezydent miasta zwrócił uwagę na to w jaki sposób media kształtują obraz polityków.
- Myślę, że Lech Kaczyński był przykładem polityka, którego obraz wykrzywiono. Z drugiej strony, jeśli polityk jest przedstawiany w sposób kontrowersyjny, jest to miara takiego polityka. Działacz bez twarzy jest mdły. To polityk zdecydowany, mający jasno określone poglądy, musi tworzyć wokół siebie osoby nie zawsze mu przychylne. Ta wystawa pokazuje prezydenta L. Kaczyńskiego nie tylko jako polityka, ale i człowieka. Jest to okazja, by zobaczyć zmarłego prezydenta inaczej niż, jak to było pokazywane w telewizji.
O prawdę trzeba walczyć
Wiceprezes Tomasz Rakowski zwrócił uwagę, że nie jest łatwo w Polsce organizować podobne ekspozycje. Przyznał nawet, że czasem wymagało to pewnej odwagi.
- Prawdy nie można zmienić, bo ona „jaka jest taka jest” - podkreślił. – Potrzebuje jednak, by o nią walczyć. Nie znałem Lecha Kaczyńskiego, ale mam poczucie kim był i dlaczego w takim kierunku zmierzał. Wiem jakim był mężem nauczycielem i Polakiem.
Na zakończenie wiceprezes Rakowski dodał, że chciałby by prawda o 10 kwietnia 2010 r. była czymś niekwestionowanym i oczywistym.
Znali prezydenta i pamiętają
Podczas wystawy obecne były osoby, które zetknęły się osobiście z prezydentem L. Kaczyńskim:
- Dla mnie był jak przyjaciel - przyznał Konrad Gajewski, dawny działacz „Solidarności” w FPS Polmo w Tczewie. Pamiętam go, gdy wprowadzano mnie do zakładu karnego w Strzbielinku. Po prawej stronie ode mnie stał Lech Kaczyński. Był stan wojenny 13 grudnia 1981 r. Próbowałem podać mu rękę, ale milicja od razu mnie od niego odciągnęła. Wystawa bardzo dobrze prezentuje poglądy zmarłego prezydenta na tradycję, gospodarkę, politykę zagraniczną. Chciałbym by wiele osób tu zajrzało i wzięło to sobie do serca.
Marian Sarnowski, poznał Lecha Kaczyńskiego podczas wyborów w Tczewie w 1989 r. oraz jako przew. Komisji Koordynacyjnej Regionu Pomorza PKS w latach 1991-1991.
- Współpracowałem z Lechem Kaczyńskim przy rozwiązywaniu problemów PKS-u. – Wystawa bardzo dobrze oddaje ducha jego prezydentury, nieco inaczej niż było to prezentowane w mediach. Pokazuje jakim był mężem stanu z wizją Polski i prezydentury, której teraz totalnie brakuje. Była to spójna polityka, pełna patriotyzmu z przywracaniem zapomnianych bohaterów historii: powstańców warszawskich, żołnierzy wyklętych i działaczy „Solidarności”.
Mec. Kazimierz Smoliński prezydenta Kaczyńskiego pamięta z kolei z kampanii prezydenckiej prowadzonej w Tczewie w 2005 r. - Lech Kaczyński pojawiał się też częściej na Kociewiu, nie tyle w Tczewie co w Gniewie, gdzie miał kolegę opozycjonistę. Odwiedzał go w latach 70-tych i 80-tych. L. Kaczyński dał się dobrze poznać mieszkańcom Tczewa, jako polityk różnych szczebli.
Ekspozycja będzie czynna w Fabryce Sztuk do 30 sierpnia.
Prezydent Kaczyński dał się poznać mieszkańcom Kociewia
19 sierpnia odbyło się otwarcie wystawy, która zawitała już razem z Tczewem do 50 miast Polski (m.in. do Sopotu, Szczecina, Łodzi), a nawet jest równolegle prezentowana w Gdańsku. Tematem kilkunastu tablic ze zdjęciami jest prezydentura śp. Lecha Kaczyńskiego, który zginął tragicznie w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r.
- 21.08.2013 10:34

Reklama





















Napisz komentarz
Komentarze