Gdy strażacy pojawili się na miejscu okazało się, że są problemy techniczne...
- W Gniewie trwa akurat modernizacja sieci wodociągowej, co spowodowało że brakowało wody w hydrantach i konieczne było wezwanie dodatkowych jednostek – tłumaczy kpt. Zbigniew Rzepka, z-ca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. – Z uwagi na burzę elektrownia zawiesiła też dostawy prądu m.in. do budynku, gdzie trwała interwencja. Akcja strażaków trwała jeszcze o godz. 8.30.
W ocenie służb ogień nie był łatwy do ugaszenia.
- Niestety oprócz trudności, o których wspomniałem (brak zasilania i wody w hydrantach) problemem była konstrukcja dachowa, która potęgowała szybkość rozprzestrzeniania się pożaru – dodaje kpt. Z. Rzepka. – Dach był pokryty eternitem, a więźba dachowa była drewniana. Oprócz tego pomiędzy eternitem, papą i wełną mineralna występowała przerwa, co podtrzymywało ogień. Strażacy byli zmuszeni zerwać poszycie dachowe.
Co prawda udało się uratować część wyposażenia domu i sklepu spożywczego usytuowanego na parterze, jednak właściciel i tak wycenił straty na ok. 300 tys. zł. W wyniku pożaru i akcji gaśniczej zniszczeniu uległa część domu, składającego się z parteru, pierwszego piętra i poddasza zaaranżowanego na pomieszczenie użytkowe.
Straty materialne są duże, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. W domu, w którym na co dzień przebywa pięć osób, tylko dwie przebywały w chwili uderzenia pioruna. Tym osobom jeszcze przed przybyciem pomocy, udało się ewakuować.
- Właściciel, gdy tylko usłyszał uderzenie pobiegł na poddasze. Gdy zauważył ogień postanowił go ugasić, jednak gdy wrócił pożar był już nie do opanowania... – mówił jeden ze strażaków.
Z ogniem z uwagi na trudności techniczne walczyło aż 13 zastępów straży (3 JRG, pozostałe miejscowe OSP). Zaangażowano dwa podnośniki z OSP Pelplin i OSP Gniew.












Napisz komentarz
Komentarze