Rodzina nie jest tam zameldowana, nie może więc nawet otrzymać wyroku eksmisyjnego, licząc na przyznanie przez sąd lokalu zastępczego. Miasto z kolei ma prawo dysponować swoją własnością jak chce. Czy uda się znaleźć rozwiązanie tej trudnej sytuacji?
O problemie rodziny Janusza K. pisaliśmy już przed trzema laty. Wówczas przygarnęła go pod dach jego córka, która w dworku na Piotrowie zamieszkała po pożarze kamienicy na ul. Ogrodowej. Miasto udostępniło jej dwa lokale użytkowe, tymczasowo, na przechowanie ocalałych z pożogi sprzętów. Kobieta jednak tam zamieszkała, bez zgody urzędników, a jeden z lokali „odstąpiła” rodzinie ojca. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło, poza tym, że w rodzinie przyszło na świat kolejne dziecko. Janusz K. próbował starać się o mieszkanie komunalne. Bez pozytywnego rezultatu. 18 kwietnia tego roku otrzymał z Urzędu Miejskiego informację o negatywnym rozpatrzeniu wniosku o najem lokalu mieszkalnego, bo rodziny nie ma na rocznej liście przydziału, a miasto z uwagi na „brak odzysków nie jest w stanie pomóc wszystkim osobom ubiegającym się o mieszkanie”.
Obecnie w dworku na Piotrowie mieszkają trzy rodziny, z tego dwie nielegalnie. Tylko jedna ma w obiekcie zameldowanie i tylko ona może liczyć na przydział innego lokalu od miasta, gdy dworek zostanie wydzierżawiony lub sprzedany na cele usługowe. Takie są plany władz Tczewa.
- Sprawa córki Janusza K. trafiła do sądu, który orzekł, że przysługuje jej prawo do pomieszczenia tymczasowego - precyzuje wiceprezydent Tczewa Zenon Drewa. - Natomiast w stosunku do pana K., jego konkubiny i dzieci, takie orzeczenia nie ma. Dlatego powinien opuścić ten budynek, albo ewentualnie przenieść się ze swoją córką do jej nowego mieszkania. Ile mają na to czasu? Jak tylko wspomniane pomieszczenie tymczasowe zostanie wskazane, rodzina pana K. będzie musiała pilnie opuścić obiekt. Niestety muszą sobie poradzić sami.
Czy uda się rozwiązać problem rodziny Janusza K.? On sam liczy na pozytywny finał sprawy. Mówi, że najważniejsze jest dla niego dobro dzieci…
Czytaj więcej w aktualnym numerze „Gazety Tczewskiej”.











Napisz komentarz
Komentarze