sobota, 9 sierpnia 2025 19:40
Reklama
Reklama

„Jak tu nie być silnym?”

Ciąża to piękna zapowiedź macierzyństwa, miłości i troski, które stają się udziałem rodziców. To okres, w którym wyobrażają oni sobie, jak będzie wyglądać ich maleństwo, jak będzie się rozwijać, jaką w przyszłości wybierze życiową drogę. Co jednak, gdy dziecko rodzi się z wadą rozwojową, która uniemożliwi mu normalne życie?
„Jak tu nie być silnym?”

Paulinka Citkowska urodziła się 22.02.2007 r. w Tczewie. W czasie ciąży nic nie zapowiadało, że urodzi się z małogłowiem – rzadką wadą rozwojową, która na zawsze odbierze jej możliwość poznawania świata w sposób, w jaki poznają go inne dzieci. Po porodzie szybko okazało się, że dziewczynka ma obustronny niedosłuch, niedowidzi, ma padaczkę. Później pojawiły się kłopoty z oddychaniem, ze spożywaniem posiłków. Patrząc na jej mamę ciężko uwierzyć w to, jak radzi sobie z ogromem nieszczęść, które spadły na jej córeczkę.

Reklama

Trudne wybory

Pani Anna otwiera drzwi z radosnym zaproszeniem. Mówi, że Paulinka czeka. Długonoga, szczupła sześciolatka leży na łóżku w nienaturalnej pozie. Drzemie, słychać, że ma problem z oddychaniem. Na stole stoi ciasto, które pozostało po imprezie urodzinowej Paulinki. Kobieta z entuzjazmem opowiada, ilu dziewczynka miała gości. Anna jest energiczna, ciągle w ruchu, nie przerywa opowieści wykonując czynności rehabilitacyjne przy dziewczynce.

- Przez pierwsze trzy lata Paulinki nie wiedziałam o istnieniu świata – Anna zaczyna opowieść. – Mówili mi, że te pierwsze lata są najważniejsze, że co włożysz, to dostaniesz z powrotem. U nas niestety tak nie było, ale gdybym w to nie wierzyła, czy Paulina dziś wciąż by żyła? Wstawaliśmy z mężem o 6 rano, ćwiczyliśmy z małą od rana do wieczora. Dopiero po jakimś czasie zrozumieliśmy, że to nie sprawi, że córka cudownie ozdrowieje.

Do założonego w 2008 r. Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci dziewczynka trafiła po tym, gdy znalazła się w szpitalu w ciężkim stanie i ledwo udało się ją odratować. Tam znajoma pani doktor zaproponowała rodzicom Pauliny pomoc hospicyjną. To zrodziło w nich obawę, że to dla ich dziecka wyrok, droga, z której nie ma odwrotu, a przecież wierzyli, że jednak coś zmieni się na lepsze. Przecież myśleli, że hospicjum, nawet takie domowe, to po prostu umieralnia.

- Pani doktor powiedziała, że to hospicjum to tylko na próbę, tak na trzy miesiące, że wypiszą nas bez problemu – kontynuuje matka dziewczynki. – Żyłam z takim spokojem, że te trzy miesiące miną i wyjdziemy stamtąd. Po tym okresie próbnym, w ogóle nie chcieliśmy zabierać stąd Paulinki! A gdy hospicjum znalazło się w krytycznej sytuacji, wszyscy rodzice dzieci, które były pod jego opieką, modlili się, żeby tylko nie wypisano naszych dzieci.

Hospicjum pełne ciepła

Anna z przejęciem opowiada o zaufaniu, jakim darzy pielęgniarki i lekarza, którzy opiekują się jej córką. Mówi, że Wiola, która najczęściej ich odwiedza, jest jak siostra, jak rodzina. Dzięki intensywnej rehabilitacji szanse na przedłużenie życia dziewczynki zwiększają się.

- Gdy chodziliśmy z Pauliną do lekarzy w Tczewie czy Gdańsku, byliśmy zaskoczeni, że oni wiedzą mniej od nas na temat choroby córki, że nie wiedzą jak jej pomóc – opowiada z przejęciem mama Pauliny. – W szpitalach nie wiedzieli, co robić z takimi dziećmi, zadawali nam pytania, a przecież to my potrzebowaliśmy na nie odpowiedzi. Dopiero dzięki hospicjum mała otrzymała pomoc, jaka była jej potrzebna.

Pielęgniarka przychodzi do dziewczynki dwa razy w tygodniu, lekarz dwa razy w miesiącu, chyba, że istnieje potrzeba częstszych wizyt. Przyjeżdżają zawsze, gdy Paulince potrzebna jest pomoc.

- Dopóki z mężem nie wiedzieliśmy, jak funkcjonuje hospicjum, baliśmy się – tłumaczy Citkowska. -  Tak to jest – „jak nie wiesz, z czym to się je, to się boisz”. Dziś wiem, że baliśmy się zupełnie niepotrzebnie. Przeżyliśmy już trzy hospicyjne wigilie. Choć spotykamy się w takim gronie raz do roku, to wszyscy są tam sobie bliscy, panuje rodzinna atmosfera. To niby obcy ludzie, ale czuje się, że się ich wszystkich zna. Nie ma strachu ani lęku, panuje spokój.

Problemy dziewczynki z oddychaniem sprawiły, że zaistniała potrzeba częstego korzystania z koncentratora tlenu. Citkowscy nie musieli nawet o niego prosić, hospicjum zatroszczyło się o to, by ułatwić Paulince oddychanie. Tak samo jest w innymi potrzebami (materialnymi, a także tj. ułatwianie wizyt u lekarzy specjalistów), które na bieżąco są realizowane.

Dobro, które rodzi dobro

Mama dziewczynki mówi, że kiedyś, gdy Paulinka odejdzie, kiedy zostaną z mężem już sami, będzie chciała pomagać innym rodzinom mierzyć się z chorobami ich dzieci. Czuje potrzebę podziękowania i odwzajemnienia całego dobra, jakie razem z hospicjum zagościło w ich życiu.

- Mam świadomość, że Paulinka nigdy nie wyzdrowieje. Hospicjum dało nam spokój, oswaja nas z myślą o tym, co nieuchronne. Nikt nas nie mami złudzeniami, a prawda, którą nam dają jest łatwiejsza do przełknięcia, bo mamy ich psychiczne wsparcie. I chyba właśnie to wsparcie jest najważniejsze – wyjaśnia Anna.

Siła, jaką ma w sobie ta kobieta, jest niesamowita. Na jej twarzy wciąż gości uśmiech. Nawet, gdy łamie jej się głos, a po policzkach płyną strużki łez. To rodzi naturalne pytanie: skąd ma tę siłę?

-  Kiedy widzę, ile bezinteresownej pomocy dają nam inni ludzie, mówię sobie: jak tu nie być silnym? – kobieta opowiada ze wzruszeniem i uśmiechem. – To zaangażowanie i pomoc często obcych osób, sprawia że nie mogę się poddawać! To żaden wstyd prosić o pomoc, szczególnie, gdy w ten sposób „dobro samo się nakręca” i później procentuje.

Rodzice dziewczynki zastanawiają się nad kupnem specjalnego łóżka szpitalnego, które będzie potrzebne, gdy pogarszający się stan Paulinki przybliżać ją będzie do śmierci. Mimo, że jest to trudna myśl, to patrzą przyszłościowo – oddadzą kiedyś to łóżko hospicjum, dzięki czemu będzie mogło ułatwić opiekę nad innym chorym dzieckiem.

 

Jeden procent wielkiej wagi

1% podatku, jaki każdy rozliczający się z PIT-u może przekazać na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci sprawia, że ta organizacja pożytku publicznego może funkcjonować i sprawować opiekę paliatywną nad dziećmi województwa pomorskiego. Hospicjum działa przez 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę i opiekuje się dziećmi w promieniu 100 km od Gdańska. Rodzice Paulinki teraz nie poradziliby sobie bez jego opieki. Na stronie internetowej, którą prowadzą: www.paulinkamaloglowie.pl, piszą o walce o hospicjum, jaka rozegrała się w ubiegłym roku, gdy było ono w trudnej sytuacji finansowej. Kryzysowi udało się zaradzić. Citkowscy zachęcają wszystkich do oddawania jednego procentu podatku na rzecz hospicjum. „Z jakiejś przyczyny na świecie są ludzie chorzy i zdrowi, biedni i bogaci, jeśli pomożemy sobie nawzajem, życie będzie cudem” – można wyczytać na stronie.

- Najgorzej jest, gdy ludzie nie chcą oddawać jednego procentu z podatku, bo boją się, że się im coś zabierze! – mówi przejęta mama Paulinki. – A przecież tak nie jest. Inni wymigują się od pomocy tym, że „ich program w komputerze nie miał takiej rubryczki”. Szkoda, ze nie zdają sobie sprawy, że ten 1%, czasem niby tylko parę złotych, może pomóc wielkiej liczbie ludzi. Nieważne ile uda się uzyskać, ważna jest pomoc. Przecież to nie kosztuje nic, poza dobrą wolą. Niektórzy nie rozumieją wagi takiego wsparcia. Tłumaczą, że gdyby to przeżyli, może podchodziliby do tego inaczej. A ja im mówię: ten 1% to podziękowanie za zdrowie twoje i twojej rodziny. Nie wahaj się dziękować!

Citkowscy są pod wrażeniem ludzi, którzy pomagają ich córce i innym dzieciom będącym pod opieką hospicjum.

- Najważniejsze jest, żeby w chorobie mieć wokół siebie dobrych ludzi – opowiada ze łzami w oczach Anna tuląc do siebie Paulinkę. – Ludzie, których spotkaliśmy w hospicjum, dają nam nieocenioną pomoc. Prędko zaufaliśmy całemu hospicyjnemu zespołowi, mimo tych początkowych obaw. I jak się okazało, wystarczyły te trzy miesiące, żeby się pokochać…




Pomaganie nie boli

Aby pomóc Paulince i innym podopiecznym Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci, wystarczy w formularzu PIT w rubryce „Numer KRS” wpisać: numer KRS Fundacji PHD tj. 0000296652. W rubryce „Wnioskowana kwota” należy wpisać kwotę stanowiącą 1% podatku, zaokrągloną do pełnych dziesiątek groszy w dół. Hospicjum można wesprzeć również wpłacając darowiznę na nr konta: 61 1050 1764 1000 0090 6025 9513, z tytułem wpłaty: „Darowizna na cele statutowe Fundacji PHD”. Szczegółowe informacje nt. hospicjum na stronie: www.pomorskiehospicjum.pl



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Festiwal Historyczny VIVAT VASA! A.D. 2025 Festiwal Historyczny VIVAT VASA! A.D. 2025 W dniach 8–10 sierpnia 2025 roku Gniew ponownie przeniesie się do XVII wieku! Podczas Festiwalu Historycznego VIVAT VASA!, którego organizatorem jest Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna w Gniewie, główną atrakcją będzie inscenizacja słynnej „Bitwy pod Gniewem 1626”. W tym roku przypada 399. rocznica bitwy i zarazem XXIV edycja festiwalu. Rekonstrukcja bitwy odbędzie się w Fosie Miejskiej i jak co roku zgromadzi tłumy miłośników historii, kultury oraz widowisk batalistycznych. W drugi weekend sierpnia, zapraszamy do Gniewu na kolejną edycję Festiwalu HistorycznegoVIVAT   VASA!   Gniew   8-10   sierpnia   przemieni   się   w   XVII-wieczne   miasto,   pełneobyczajowości i wojskowości. W całym mieście, na każdym kroku będzie można poczuć duchahistorii...   Głównym   punktem   wydarzenia   będzie   wyjątkowe   widowisko   historyczno-batalistyczne „BITWA POD GNIEWEM 1626”.Przez niemal trzy dni sierpnia ulice Gniewu będą tętnić dawnym życiem. Organizowane będąmusztry i egzercerunki piechoty, ubogacone koncertami, tańcami, rzemieślniczymi warsztatamioraz starodawnym jadłem. Dzięki szerokiej ofercie atrakcji trwających przez cały weekend każdyznajdzie coś specjalnego dla siebie.Głównym wydarzeniem Festiwalu Historycznego VIVAT VASA! będzie widowisko historyczno-batalistyczne „Bitwa pod Gniewem 1626”, które rozegra się 9 sierpnia 2025r. w fosie miejskiej.Wezmą w nim udział grupy rekonstrukcji historycznej z Polski oraz spoza jej granic. Na polu bitwystanie piechota szwedzka i polska oraz chorągwie husarskie i szwedzka rajtaria. Huk armat, kłębydymu, okrzyki bitewne i stukot kopyt zapewnią niezapomniany klimat bitewny i wielkie widowiskodla całych rodzin.    Uroczystym podsumowaniem sobotniej inscenizacji będzie ognista parada zpochodniami po gniewskich uliczkach w towarzystwie husarzy na koniach.Bilety na inscenizację dostępne są w cenach: 40 zł (normalny), 25 zł (ulgowy do 12 r.ż.) oraz 90 zł(rodzinny   2+2   do   12   r.ż.),   do   zakupu   stacjonarnie   w   dniu   wydarzenia   lub   na   stroniewww.kupbilecik.pl    . Ponadto odbędzie się popis Chorągwi, Rot i Regimentów, Turniej Szabli Polskiej, III edycjaTurnieju   Szachowego   o   Puchar   Zygmunta   III  Wazy   oraz   Gniewski  Turniej   Husarski.   Grupyrekonstruktorskie zaprezentują swoje autorskie pokazy łucznictwa konnego.Przeniesiemy   się   w   czasie   na   dwudniowy   XVII-wieczny   targ,   pełen   historycznych   perełek.Odwiedzicie kramy cenionych rzemieślników i rękodzielników. Zjecie pyszne, regionalne produkty,domowe jadło, przysmaki oraz posmakujecie staropolskich trunków. Poznacie lokalne tradycje izwyczaje. Wystawcy będą czekali na rynku w Gniewie w sobotę i niedzielę 9 i 10 sierpnia od godz.12.00.Podczas festiwalu na gniewskiej scenie wystąpią zespoły z iście folkowo-rockową nutą. W sobotę ogodzinie 18:00 wystąpi zespół „Vermouth”, a o 21:00 zespół „Taroth”. W ramach niedzielnychwydarzeń odbędzie się Spacer Historyczny z przewodnikiem po gniewskim rynku oraz zwiedzanieMuzeum Kapsla.Gwarantujemy cudowną zabawę, przy niesamowitych dźwiękach muzyki folkowej.Na młodszych uczestników czeka wiele atrakcji, w tym różnorodne warsztaty i animacje: żywelekcje historii na rynku oraz stanowiska dawnych rzemieślników.odczas  Jarmarku  odbędzie   się   również  VII  Pokaz   Sztuki   Kowalskiej   i   Płatnerskiej   pamięciMarcina „Gasa” Manikowskiego. Kociewie zawsze słynęło ze świetnych kowali. Jednym z nich byłzwiązany z Gniewem Marcin „Gas” Manikowski. Marcin odszedł tragicznie 28 grudnia 2018 r. Byłjednym z najlepszych specjalistów od broni białej. Podczas pokazu będziecie mogli spotkać kowali,oglądać ich w akcji oraz wziąć udział w wykuwaniu niezwykłych przedmiotów.Organizatorami wydarzenia są: Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna w Gniewie, Miasto i GminaGniew oraz Chorągiew Husarska Województwa Pomorskiego.Partnerem Wydarzenia jest Totalizator Sportowy właściciel marki Lotto. Sponsorem wydarzeniajest Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A. Więcej informacji i bilety: https://www.kupbilecik.pl/imprezy/169327/gniew/festiwal.historyczny.vivat.vasa/Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.08.2025
Reklama