W ubiegłym tygodniu do Urzędu Miejskiego wpłynęło pismo od zarządu strefy, informujące, iż strefa przestaje odśnieżać i na bieżąco porządkować ulicę. Miasto zostało postawione pod ścianą.
- Wraz z dniem 21 stycznia (poniedziałek) siłą rzeczy musieliśmy przejąć odśnieżanie i utrzymywanie czystości na tej ulicy - wyjaśnia prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Z pisma wynikało, że strefa przestaje się zajmować ulicą z dnia na dzień, dlatego przeprowadziliśmy rozmowy i zaproponowałem, aby to nie odbyło się w takiej formie, bo my też musimy się przygotować organizacyjnie. Wspólnie ustaliliśmy, że będzie to dzień 21 stycznia. Ale nie oznacza to, że drogę przejęliśmy jako drogę gminną i że zakończony został temat rozliczenia nakładów.
Jak dodaje prezydent, sprawa jest precedensowa, bo ulica formalnie jest drogą wewnętrzną, natomiast w praktyce – publiczną. Jeżdżą po niej np. miejskie autobusy. Magistrat chce uniknąć głosów, że miasto zaniedbuje ulicę, po której poruszają się mieszkańcy Tczewa.
Dodajmy, że ul. Malinowską była jednym z bardziej gorących tematów w ubiegłym roku. Przypomnijmy, że samorząd oraz władze strefy ustaliły, że ulica - wyceniona na 8,8 mln złotych - stanie się miejską wraz z początkiem 2013 r., w zamian za pozbycie się przez miasto swoich udziałów w strefie o wartości 7,3 mln złotych i oddanie działki przy ul. Czatkowskiej o powierzchni 1,5 hektara i wartości 1,5 mln złotych. Zgodnie z ustawą o drogach publicznych taka decyzja musiała zapaść do końca 30 września ubiegłego roku. Zgody na taki manewr nie wyrazili jednak tczewscy radni argumentując, że ustalone warunki przejęcia ulicy są nie do zaakceptowania.











Napisz komentarz
Komentarze