O przyczynach i okolicznościach wybuchu powstania w styczniu 1863 r. mówił dr Michał Kargul, prezes OK ZK-P w Tczewie:
- Niektórzy mówią, że to powstanie było próbą samobójczą, inni, że niezbędną daniną krwi przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Ci ludzie potrafili wiele zaryzykować, aby walczyć o wolną Polskę. Zastanawiając się dzisiaj „bić się, czy nie bić” musimy pamiętać, że ci ludzie żyli w zupełnie innych okolicznościach niż my, że nie mieli innego wyboru.
O roli Kociewia i kociewiaków w powstaniu mówili Kazimierz Ickiewicz i Jan Kulas.
- Powstanie dla wszystkich Pomorzan było swego rodzaju testem i wyzwaniem, bo panowała opinia, że ten region nieistniejącej Polski jest już silnie zgermanizowany - tłumaczył Jan Kulas.
Główną rolą osób z Kociewia zaangażowanych w sprawę powstania było przede wszystkim dostarczanie broni i amunicji walczącym powstańcom, głównie z guberni płockiej.
- Zbierano też tzw. podatek narodowy - powiedział Kazimierz Ickiewicz. - I tak na przykład w lutym 1864 r. zebrano 23 tys. talarów, gdy jeden koń kosztował 140 talarów. Werbowano też ochotników do walki. Z Kociewia udział w powstaniu wzięło ok. 500 osób.
Na „nowym” cmentarzu przy ul. 30 Stycznia znajdziemy grób jednego z powstańców - pochodzącego z Litwy Feliksa Pohoskiego (1841 – 1925). Postać swojego pradziadka przypomniał obecny na sesji Józef Kaczkowski z Sopotu.
- Kilka lat temu odnowiłem nagrobek pradziadka i jego syna Stefana - powiedział. - Można go zobaczyć koło kaplicy cmentarnej.
Reklama
Kociewie w powstaniu styczniowym. Bić się czy nie bić?
Miejska Biblioteka Publiczna i Oddział Kociewski Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Tczewie przygotowały w ubiegły poniedziałek, 21 stycznia, sesję popularnonaukową „Kociewie w powstaniu styczniowym - w 150. rocznicę insurekcji”.
- 22.01.2013 14:38 (aktualizacja 29.06.2023 11:58)

Reklama











Napisz komentarz
Komentarze