- Niedawno otrzymał pan nagrodę starosty tczewskiego – Samburię. Czy była ona dla pana zaskoczeniem?
- To moje pierwsze wyróżnienie powiatowe. Nie spodziewałem się jej. Jeśli chodzi o moją twórczość publicystyczną – jestem raczej głęboko osadzony w Tczewie niż w powiecie tczewskim. Nigdy nie sądziłem, że starosta uzna, że to wyróżnienie akurat mi się należy. Myślę, że o przyznaniu tego najwyższego wyróżnienia powiatowego zaważyła m.in. moja znajomość z obecnym starostą Józefem Puczyńskim. Znaliśmy się z okresu działalności w Towarzystwie Miłośników Ziemi Tczewskiej. Byłem też inicjatorem Klubu Wyborczego do Rady Powiatu w 1994 r., w którym on działał. Wiedział też, że jestem jednym z założycieli Towarzystwa, które przecież obejmuje cały powiat. Myślę, że starosta uznał, że wszystko to było pracą nie tylko na rzecz Tczewa, ile całego powiatu. W sumie dowiedziałem się o nagrodzie przez przypadek na kilka dni przed uroczystością.
- Jednak pańska ostatnia publikacja dotyczyła tczewskiego Kociewia…
- Zgadza się. „Związki Ziemi Tczewskiej z Wisłą” traktują o sprawach powiatu. Cieszę się, że podczas uroczystości wręczania mi Samburii dawano też gościom moją książkę. W publikacji przekazuję informacje na temat związków Tczewa z Wisłą aż po Widlice na przestrzeni wieków, następnie prezentuję związki gospodarcze naszego miasta z Wisłą – przez takie zakłady jak np. Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego (stocznia rzeczna obecnie w likwidacji), Inspektorat Wodny. Na pewno Samburia zmotywuje mnie do tego, by bliżej przyjrzeć się historii i problemom powiatu tczewskiego.
- Książki, które Pan napisał zwłaszcza te o cmentarzach czy o pieszych wędrówkach cieszyły się dużym powodzeniem…
- Zaskoczyło mnie powodzenie publikacji „Tczewskie Szlaki Turystyczne” i „Przywróćmy pamięć…”. Zwłaszcza książka o cmentarzach sprawiła, że wiele osób zwracało się do mnie z pytaniami. Często ktoś był poruszony faktem odkrycia na nowo historii grobu jego rodziny. To dowodzi jak bardzo mieszkańcy są związani z miastem. Książka ta często była przekazywana do rodzin na obczyźnie. Wiem, że kilka trafiło do USA, bo tam mieszkali rodzice, których miejsca pamięci opisałem.
Pół wieku w Tczewie
Czesław Glinkowski, ur. w Nowym Dworze Pelplińskim k. Pelplina. W 1959 r. osiedlił się w Tczewie. Uczęszczał do Collegium Marianum, po skończeniu szkoły został urzędnikiem PKP, w 1950 r. rozpoczął naukę w Liceum Pedagogicznym w Tczewie. W latach 1965-70 dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Tczewie. Prezydent Tczewa (1977-1990), członek założyciel TMZT i jego pierwszy prezes (1970-1973). Kawaler Pro Domo Trsoviensi i członek kapituły tej nagrody. Autor książek: „Tczewskie Szlaki Turystyczne (2001), „Życie Tczewem pisane” (2002), „Tczew na przełomie XX i XXI w.” (2005), „Przywróćmy Pamięć…” (2008), „Życie Tczewem pisane” (2001), „Związki Ziemi Tczewskiej z Wisłą (2012).











Napisz komentarz
Komentarze