Dochody zaplanowano na 161 mln zł, wydatki na 180 mln zł. Deficyt w wysokości 19,2 mln zł zostanie pokryty z kredytu bądź emisji obligacji. Większość pieniędzy zostanie wydana na oświatę i pomoc społeczną.
Jedną z przyczyn trudnego budżetu, o którym mówił prezydent, są obostrzenia nałożone przez Ministerstwo Finansów, które każą samorządom ograniczać wydatki i zbilansować je z dochodami bieżącymi. Druga przyczyna jest znacznie poważniejsza - kryzys gospodarczy.
- Dla nas oznacza to uszczuplenie w dochodach - wyjaśnił prezydent. Wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków dochodowych będą na pewno mniejsze, co oznacza, że do nas wpłynie też mniej pieniędzy.
Pomimo to prezydent stwierdził, że jak na rok kryzysowy, 27 mln złotych przeznaczonych na inwestycje to dobry wynik.
- Przed nami dwa lata kryzysu, lata, w których nie będzie środków unijnych. Spłacając raty z tytułu obligacji przygotujemy się na nowe rozdanie unijne. Środki te będą dostępne dopiero w 2015 lub 2016 r. - dodał.
Opinie radnych o budżecie były różne. Projekt poparły kluby Porozumienie na Plus, Prawo i Sprawiedliwość oraz radni Razem i Odpowiedzialnie.
- W źródłach dochodów odnotowaliśmy jednak zbyt optymistyczne przyjętą wartość wpływu z podatku do osób fizycznych - zauważył radny Zenon Żynda (PiS). - To sprzeczne z danymi budżetu państwa, które zakładają spadek PKB, a także wzrost bezrobocia do 13,5 proc.
- Budżety zaproponowane jednostkom są realne i dają gwarancję zapewnienia odpowiedniej jakości świadczonych usług - dodał Kazimierz Ickiewicz (PnP). - Składanych wniosków było więcej, ale kołdra finansowa jest za krótka i nie wszystko da się zrealizować od razu.
- Nie można być zadowolonym z tego, że rząd ogranicza nam zadłużenia - powiedziała Grażyna Antczak (RiO). - Dlaczego samorządy się zadłużają? Chociażby dlatego, ze nie wystarcza subwencji oświatowej na podstawowe zadania. Kiedy zostałam radną 14 lat temu, dopłacaliśmy z budżetu miasta około 19 proc. do subwencji. W tej chwili zbliżamy się do 50 proc.
Zdaniem radnych z opozycyjnej Platformy Obywatelskiej miasto znajduje się na granicy zadłużenia (56,6 proc. budżetu). Stwierdzili też, że w budżecie brakuje drobnych, ale istotnych dla mieszkańców inwestycji.
- Przedstawiliśmy 11 propozycji, wcale nie proinwestycyjnych, bo wiemy, że na duże zadania nie starczyłoby pieniędzy - mówił radny Włodzimierz Mroczkowski. - Uważamy, że budowa ul. Nowosuchostrzyckiej za 9 mln złotych powinna być przełożona na późniejszy okres.
Zastrzeżeń do projektu budżetu nie miała Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku. W ostatecznym głosowaniu za jego przyjęciem opowiedziało się 16 radnych, dwóch było przeciw (Brygida Genca i Bartłomiej Kulas - PO), a pięciu radnych Platformy wstrzymało się od głosu.
Reklama
Miejski budżet w cieniu kryzysu
Tczewscy radni przyjęli wczoraj, 20 grudnia, uchwałę budżetową na 2013 rok. - Ten budżet nie jest trudny. Jest bardzo, bardzo trudny - powiedział prezydent Mirosław Pobłocki, mówiąc o konieczności zaciskania pasa i nadchodzących latach chudych, w których trzeba oszczędzać.
- 21.12.2012 13:51 (aktualizacja 10.08.2023 16:59)

Reklama










Napisz komentarz
Komentarze