Sprawa dotyczy nieruchomości o powierzchni blisko 7 tys. m/kw., położonej przy ul. Czerwonego Kapturka między „Biedronką” a al. Kociewską (tuż przy drodze krajowej nr 91).
W pierwszym i drugim przetargu na jej sprzedaż (w maju i wrześniu br.) jej cenę ustalono na 3 mln złotych. Gdy nie pojawił się żaden chętny, w ogłoszonym 19 listopada trzecim przetargu cenę obniżono do 1,8 mln zł, a więc o 40 proc. – 500 tys. zł mniej, niż wynosi wycena nieruchomości określona przez biegłego rzeczoznawcę (2,3 mln zł). Ustawa o gospodarce nieruchomościami pozwala na ustalenie ceny wywoławczej w drugim przetargu w wysokości niższej niż wartość nieruchomości, jednak nie niższej niż 50 proc. tej wartości. Natomiast jeśli drugi przetarg zakończył się wynikiem negatywnym, cenę nieruchomości ustala się w rokowaniach z nabywcą w wysokości nie niższej niż 40 proc. jej wartości.
- W związku z powyższym, dlaczego pan prezydent nie obniżył ceny wywoławczej już w drugim przetargu? - pyta radny Zbigniew Urban. - Dlaczego jest tak duża różnica między ceną w pierwszym i drugim przetargu ustaloną na 3 mln zł, a ceną w trzecim przetargu ustaloną na 1,8 mln zł? Co takiego wydarzyło się na rynku nieruchomości między wrześniem, a listopadem tego roku?
Radny złożył wniosek o unieważnienie trzeciego przetargu oraz o ogłoszenie nowego z ceną równą co najmniej cenie ustalonej przez biegłego rzeczoznawcę. Stwierdził też, że jej sprzedaż po zaniżonej cenie i w czasie złej koniunktury na rynku nieruchomości, gdy chętnych na tego typu zakupy brakuje, może przynieść miastu duże straty.
- Takie działanie, sprzedaż mienia poniżej wartości, może być nawet w skrajnych przypadkach uznane za działalność na szkodę miasta - dodał rajca.
Prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki przypomniał podczas ostatniej sesji Rady Miasta, że miał prawo obniżyć cenę działki w drugim przetargu do 50 proc. Zdecydował się na „tylko” 40 proc. dlatego, ponieważ pojawiły się zapytania ze strony inwestorów zainteresowanych nabyciem nieruchomości, którzy twierdzili, że cena ustalona przez biegłego jest zbyt wysoka, jak na ukształtowanie działki oraz na zapisy planu zagospodarowania przestrzennego (działka ma podłużny kształt, a jej część jest wyłączona z zabudowy jako przeznaczona na tereny zielone, więc jest trudna do zabudowy).
- Jeżeli trzeci przetarg nie dojdzie do skutku przy obniżonej cenie, działka zostanie wycofana na jakiś czas z planu sprzedaży - dodał prezydent.
Prezydent powołał się na sytuacje, które miały miejsce np. na Starym Mieście, gdzie zdarzało się, że przetargi nie dochodziły do skutku kilkukrotnie, a po obniżeniu ceny było tylu chętnych, że przebijali ceny nieruchomości powyżej wartości wyjściowej.
- Obniżenie ceny jest czasem zagraniem pokerowym, mimo że czyni pozytywny efekt - wyjaśnił prezydent. - To jest po prostu gra.
Kontrowersje wokół przetargu na atrakcyjną nieruchomość
Dwie nieudane próby sprzedaży działki przy ul. Czerwonego Kapturka w Tczewie skłoniły władze miasta do zmniejszenia ceny wywoławczej o 40 proc. Zdaniem radnego Zbigniewa Urbana obniżka ta jest zbyt duża, a „w skrajnych przypadkach może zostać uznana za działalność na szkodę miasta”. Prezydent broni się podkreślając, że wszystko odbyło się zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami.
- 12.12.2012 11:40 (aktualizacja 20.07.2023 18:12)

Reklama











Napisz komentarz
Komentarze