Pytanie mnie nie zdziwiło. Są dni, gdy auto stoi przy aucie. Zdarza się, że kierowcy parkują na wysepkach, chodnikach lub ciągach jezdnych. Nie ma wyświetlaczy (a były) informujące o wolnych miejscach. Na os. Zatorze miniparking na ok. 30 aut notorycznie jest zapełniony, jak i sąsiadujące ulice. Tymczasem na terenie byłego dworca autobusowego przy al. Zwycięstwa jest pusty plac... ze znakiem „zakaz wjazdu”. Trochę aut kierowcy stawiają opodal w zatoczce po byłych przystankach. Nie można tego zmienić?
- Uruchomienie parkingu przy al. Zwycięstwa dałoby doraźny efekt – uważa Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - W dłuższej polityce to niczego nie zmieni. Ten plac i tak docelowo nie będzie parkingiem. Teraz zrobilibyśmy porządek, ale przyjdzie taki moment - być może za trzy lata - gdy powiedzielibyśmy: likwidujemy parking, bo tam będzie coś innego. Mieszkańcy mogliby naciskać na pozostawienie „tymczasowego” parkingu na dłużej. Parkingi są potrzebne i najlepiej duże, tyle że szkoda tego terenu z punktu rozwoju miasta. Fakt - jest problem z brakiem miejsc parkingowych. To wynika z tego, że ludzie przyzwyczaili się do parkowania za darmo. Pod Galerią Kociewską czy przy ul. Kaszubskiej trzeba zapłacić. A gdzie jest napisane, że miasto czy konkretnie dworzec musi być otoczony samymi bezpłatnymi parkingami. Dodam, że na etapie projektowania parkingów na węźle było założenie, że docelowo będą przekształcone w wielopoziomowe parkingi nadziemne i... płatne. Nie uciekniemy od tego tematu, bo bez tego typu parkingów nie da się rozwiązać problemu parkowania w mieście. Nie będziemy rozbierać budynki, by zrobić wolne miejsce dla pojazdów. Na ul. Wąska/Ogrodowa, ze względu na ukształtowanie terenu, jest droższa koncepcja parkingu podziemnego.











Napisz komentarz
Komentarze