- Gdzie mieszkaniec powiatu tczewskiego może skorzystać z pomocy mediatora?
- Nasza obecność w Tczewie, wzięła się stąd, że sprawy z Sądu Rejonowego w Tczewie trafiały do nas do Trójmiasta. Mamy podpisaną umowę z Urzędem Miejskim w Tczewie na korzystanie z pomieszczeń w Domu Organizacji Pozarządowych na pl. Św. Grzegorza. Od lutego prowadzimy więc mediacje w Tczewie. W br. pomagaliśmy w sprawach rodzinnych, karnych i nielicznych w sprawach nieletnich. Było ich w ub. roku kilkanaście, w br. mediacje cieszą się większym zainteresowaniem.
- Czego dotyczyły mediacje?
- Najczęściej alimentów, kontaktów z dziećmi oraz innych spraw rodzinnych. Procedura przebiega następująco: strony składają wniosek do Sądu Rejonowego i wówczas są informowane, że mogą skorzystać z instytucji mediacji, która ma zastosowanie w sprawach karnych i cywilnych. Oczywiście można najpierw pójść do mediatora, by pomógł w przeprowadzeniu ugody mediacyjnej. Strony mają z tego wymierna korzyść – same decydują o tym jak się ona potoczy. Mogą przewidzieć też jak się zakończy. W sprawach cywilnych strony często dochodzą do porozumienia w kwestii wysokości alimentów. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia w wyniku mediacji, trzeba się liczyć, że oddajemy naszą sprawę w tzw. trzecie ręce. Wówczas spór rozstrzyga sędzia, osoba, która za nas rozstrzyga konflikt. Mediator zatem jest po to, by przeprowadzić przez konflikt. Pomóc poszukać np. zadośćuczynienia, sposobu naprawienia szkody.
- Jak układa się współpraca z Sądem Rejonowym w Tczewie? Ile kosztuje mediacja?
- W sprawach karnych i nieletnich otrzymujemy jako Polskie Centrum Mediacji ryczałt z SR A zatem strona, która mediuje w tych sprawach nie ponosi bezpośrednich kosztów. Niestety, mediacja jest wciąż niepopularnym sposobem rozwiązywania konfliktów w Polsce. Ciągle jeszcze przyjście i opowiedzenie o swoich problemach jest dla nas ujmą. Wolimy ukryć swoją niekompetencję, nawet kosztem trwania w sporze lub konflikcie. Pierwszą - najgłośniejsza mediacją w ostatnich latach były porozumienia Okrągłego Stołu w 1989 r. Większość europejskich systemów prawnych zmusza, by wykorzystywać alternatywne metody rozwiązywania konfliktów na drodze mediacji, zanim skorzysta się z drogi sądowej. Kulturowo jest to powszechne zjawisko, a ilość osób korzystający z tego typu metody systematycznie wzrasta. Jeśli osoby w wyniku takich działań wychodzą od nas zadowolone – samo w sobie jest to zachętą do korzystania z mediacji. Mogę powiedzieć, że gdy już proponujemy taki sposób rozwiązania sprawy, mieszkańcy rzadko odmawiają. Czasami strony spierające się o alimenty trafiają do nas z pewnym porozumieniem, co do kwoty i potrzebują tylko sformalizowania tego porozumienia, co umożliwiamy.
- A co jest najtrudniejsze w mediacji?
- Czasem jest to zwykły brak woli porozumienia, wynikająca z chęci trwania w konflikcie, w którym najwyraźniej jest stronom lepiej. Wówczas takie spory... trwają latami. Zdarza się to jednak rzadko.












Napisz komentarz
Komentarze