- Najciemniej jest podobno pod latarnią. Ile w Tczewie jest słupów oświetleniowych?
- Łącznie mamy 5344 punktów. Z czego do Energi należy 2156, a miejskich jest 3188. Miasto płaci za zużycie prądu i konserwację swoich słupów. W skali roku całkowity koszt oświetlenia miasta wynosi 2 mln 650 zł. Z tego 1 mln 750 zł to koszt energii elektrycznej, a konserwacja i naprawy 860 tys. zł. Cena energii elektrycznej co roku wzrasta, więc i nasze koszty z tym związane rosną. Są też koszty czynności obsługowych związanych z konserwacją, czyli choćby nowych części czy paliwa, bo trzeba dojechać do konkretnego miejsca.
- A co nowego pojawiło się w oświetleniu w br.?
- W tym roku zrobiliśmy inwestycje za 150 tys. zł. To były naświetlacze na dwóch przejściach dla pieszych (w ul. Żwirki i w ul. Gdańskiej – dop. red.), wykonano modernizację oświetlenia na łączniku z ul. Armii Krajowej do Szkoły Podstawowej nr 12 przy ul. Topolowej, oraz ustawiono nowe oświetlenie przy ul. Świętopełka, ponieważ tam go nie było. Ponadto Energa - w ramach własnych środków - zrobiła tymczasowe oświetlenie na ul. Spacerowej, gdzie też mieszkańcy zgłaszali interwencje i były wnioski radnych.
- Są też akty wandalizmu - tłuczenie opraw, strzelanie do nich z wiatrówki czy też zdarza się, że kierowca ląduje na słupie latarni, uszkadzając go. Kto pokrywa koszty napraw?
- Oświetlenie jest ubezpieczone. O ile sprawca szkody zostanie ustalony, jest nam wypłacane ubezpieczenie. Inaczej koszty naprawy ponosi miasto. Na bulwarze nadwiślańskim zostało przestrzelonych z wiatrówki 40 opraw. Ten temat, niestety, znowu się pojawił. Teraz mamy trasę spacerową, są nowe lampy, zobaczymy jak to będzie wyglądało.
- Czy miasto chce być właścicielem oświetlenia w 100 proc.?
- Na „nasze” lampy ogłaszamy przetargi i wówczas koszt konserwacji jednego słupa wynosi 8 zł. Za konserwację słupów Energi też płacimy. Tyle, że za to płacimy na zasadzie negocjacji ceny i tu wychodzi stawka rzędu 16 zł od słupa. A więc w przetargu wychodzi dwa razy taniej niż w negocjacjach z Energą. Jeżeli miasto inwestuje i chce postawić nowe oświetlenie, np. przy ul. Gdańskiej, gdzie są stare betonowe słupy, to Energa nalicza amortyzację, bo zabieramy im źródło przychodu. Wtedy jest już stawka niższa za konserwację, bo gdy infrastruktura jest nasza, to schodzą na stawki przetargowe. W interesie miasta jest przejęcie całości infrastruktury oświetleniowej.
- Czy to następuje sukcesywnie?
- Nie, bo w ostatnim czasie „siadły” inwestycje. Staramy się by miasto było jasne. Gdy gdzieś jest ciemno, to jest raj dla różnego rodzaju mętów. Nie jest to też akceptowane przez społeczeństwo. Tam gdzie samorządy likwidują oświetlenie, tam natychmiast są protesty.












Napisz komentarz
Komentarze