Jaki jest stan ulic w Tczewie, wszyscy wiemy, bo po nich jeździmy lub chodzimy na co dzień. Nie dziwi więc, że tczewianie chcą remontu czy budowy tej, przy której mieszkają. Niektórzy czekają od wielu lat. A potrzeb jest zdecydowanie więcej niż możliwości finansowych miasta.
Wypadliśmy z planów?
Już pierwsze komisje Rady Miejskiej w Tczewie po lipcowej przerwie pokazały, że zaczyna się bój o ujęcie do budżetu na przyszły rok konkretnych ulic. W sierpniu Andrzej Lubowiecki przypomniał samorządowcom i włodarzom o inicjatywie obywatelskiej w sprawie ul. Głowackiego. Generalnie chodzi o to kiedy doczekamy się asfaltu na odcinku aż do Śliwin. Mowa jest też o utrzymaniu właściwego stanu nawierzchni od drogi krajowej 91, ale i odcinku drogi gruntowej. Podnoszony jest choćby brak oświetlenia, chodnika - zagrażający bezpieczeństwu np. dzieci. Samochody jadą, a pieszy idzie w tumanach pyłu.
We wrześniu na komisji finansowo-budżetowej rady o swoją drogę apelowali mieszkańcy ul. Bpa Dominika, a więc znowu os. Witosa „na tapecie”.
- Od 2005-2006 r. mamy płyty betonowe – mówią przedstawiciele mieszkańców. - W 2008 r. byliśmy tutaj na rozmowach, na takiej samej komisji. Było spotkanie z przedstawicielami miasta na naszym osiedlu. Zaprezentowaliśmy nasze stanowisko, by te płyty, które miały być tymczasowe, zastąpić normalną asfaltową nawierzchnią. Wtedy mówiono, że w najbliższym czasie jest to niemożliwe. Ale uznając nasze argumenty stwierdzono, że zostanie wykonana w pierwszym możliwym terminie. W Wieloletnim Programie Inwestycji był to 2013 r. - do wybudowania drogi. Do niedawna byliśmy przekonani, że tak się stanie. Niestety, docierają do nas bardzo niepokojące sygnały, że tworzone są plany na lata 2013-2015 i rzekomo nasza ulica wypadła całkowicie z tych planów.
Prowizorka, czyli brak chodnika
- Przypominamy, obiecano nam w 2013 r. budowę ulicy – dodają mieszkańcy ul. Bpa Dominika. – Niektórzy z nas mieszkają przy tej ulicy od początku, od 2001 r. Jej stan jest fatalny, prowizorka, zwykła lekka podbudowa. Płyty położone bez krawężników. Owszem w Tczewie są ulice zbudowane z yumbów, ale jest krawężnik i chodnik. U nas nie, a to zmienia postać rzeczy. Nasza ulica ma spore nachylenie w kierunku ul. Nałkowskiej. Gdy leje deszcz, spływa na nią piasek, który trzeba zebrać po każdej większej ulewie. Są pod yumbami wszelkie instalacje, ale burzówka nie spełnia żadnej funkcji. Woda spływa nie po yumbach, a po szlace, dziurami z boku płyt. Przy każdej studzience jest zapadlisko. Stan drogi będzie się pogarszał. Pytamy, czy to prawda, że ta ulica wypada z budżetu na najbliższe lata? Co z rozmowami i zapewnieniami z 2008 r., i co z jakąś przyzwoitością? Czekamy od lat, ile jeszcze mamy czekać? Płacimy podatki jak wszyscy i chcemy być traktowani jak inni. Miasto inwestuje, buduje, mogłoby i wybudować w końcu naszą ulicę.
Mieszkańcy ul. Bpa Dominika złożyli wniosek do budżetu na przyszły rok. Na Górkach w kolejce czekają inne ulice – np. Malczewskiego czy ks. Pasierba. Jaka będzie wola radnych? Modernizacji nawierzchni chcą też mieszkający przy ul. Wincentego Pola i ks. Sychty na os. gen. J. Bema. O ul. Pułaskiego – os. Za Parkiem – już się upominaliśmy. Czeka ul. Wigury... Można by tak długo.












Napisz komentarz
Komentarze