- Co pan sądzi o wprowadzonym przez MEN nowym programie nauczania historii?
- Od wielu lat systematycznie zmniejsza się liczba godzin historii. Każdego nauczyciela niepokoi to, dokąd zmierza nasz system. Kiedyś przez cztery lata kontrolowaliśmy zdobywaną przez uczniów wiedze Teraz zmniejsza się liczba godzin z historii, zmniejsza się drastycznie liczba maturzystów z tego przedmiotu. Uważam, że jest to zły trend, bo społeczeństwo potrzebuje np. prawników, notariuszy, a tam przedmiotem wiodącym jest historia. By zrozumieć wiele zjawisk zachodzących obecnie w Europie, trzeba rozumieć zjawiska zachodzące wcześniej. Teraz młody człowiek może być zdziwiony tym, jak szybko po 1989 r. Polska znalazła się w UE. A przecież miało to swój kontekst historyczny.
- Jaki moduł programu wybrał pan dla swoich uczniów?
- Przedstawiając dzieje Polski muszę je powiązać z historią powszechną. Sprawia to, że zmuszony jestem odbywać więcej godzin z młodzieżą, która wybrała historię na maturze. Są możliwości docierania do źródeł historycznych. Uważam, że w historii warto korzystać z materiałów źródłowych. Trzeba uczyć myślenia. Dyrekcja nie narzuca nam modułów. Tego wyboru dokonuje każdy nauczyciele indywidualnie.
- A może jest w tym pewien plus, bo historii będą uczyły się tylko osoby, które zwiążą z nią swoją przyszłość, natomiast pozostali będą uczyli się tylko tego co ich interesuje?
- Polskie społeczeństwo ma najmniejszy odsetek prawników na tysiąc osób. Wielu ludzi boryka się z problemami natury prawnej, bo nie zna historii, a nie potrafi korzystać z narzędzi, którymi posługuje się historyk (szukanie w źródłach, orientacja w dziennikach urzędowych itp.). Tymczasem nauczyciele przedmiotu, o którym mówimy, często uczą posługiwania się bibliografią.
- Jakie błędy popełnia polska edukacja?
- (…) Dopiero za parę lat będzie można powiedzieć czy sposób myślenia prezentowany przez ministerstwo się sprawdził. Albo dążymy do wychowania społeczeństwa kosmopolitów, co stanowi też pewien wentyl bezpieczeństwa, bo ci co znajdą się na bezrobociu będą szukali pracy za granicą, albo będziemy wychowywać pasjonatów historii zgłębiających wiedzę o swojej kulturze.










Napisz komentarz
Komentarze