Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu starosta tczewski Józef Puczyński pogratulował chłopakom, którzy uratowali ok. 30-letnią kobietę od uduszenia się.
Wszyscy jak sparaliżowani
Dwójka nastolatków jechała autobusem LATOCHA do znajomej, gdy nagle kobieta zaczęła się dusić. Na skutek ataku przewróciła się i rozbiła sobie nos. Podczas udzielania jej pomocy traciła przytomność.
- W pewnej chwili zauważyliśmy, że młoda pasażerka doznała ataku – wspomina Dominik Czerwiński. - Ułożyliśmy ją w pozycji bocznej ustalonej i odpowiednio zabezpieczyliśmy głowę, by się nie zadławiła. Wspólnie z ratownikami z pogotowia pomogliśmy wynieść ją z busa. Lekarz, który przybył na miejsce powiedział, że uratowaliśmy jej życie.
Młodzi ludzie byli trochę zaniepokojeni reakcją pasażerów, którzy siedzieli na miejscu łącznie z kierowcą, jak sparaliżowani
(...)
Wspólnie z uczniami na sesji powiatowej pojawił się dyrektor Zespołu Szkół Technicznych Czesław Roczyński.
Nie tylko skargi
W ostatnim czasie na naszych łamach nieraz poruszaliśmy problemy mieszkańców przy wzywaniu karetki pogotowia. Byli oni niezadowoleni z szybkości interwencji i długotrwałości procedury, co wynika z faktu, że pomocy ratującej życie udziela pogotowie przy Szpitalu Powiatowym w Tczewie, a interwencjami w sytuacjach nagłych nie zagrażających życiu w święta i w porze wieczornej oraz nocnej zajmuje się NZOZ AWIP.
Ostatnio pojawiają się jednak sygnały odwrotne - pacjenci są wdzięczni za udaną i szybką pomoc. Przykładem pismo, które trafiło na ręce przewodniczącego Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Prorodzinnej Rady Powiatu Tczewskiego Ludwika Kiedrowskiego. Podobne pismo wpłynęło do prezesa Szpitali Tczewskich SA w Tczewie Janusza Bonieckiego. (...)
Prawidłowe reakcje to rzadkość
- Zapoznałem się z listem zadowolonej z naszej interwencji rodziny – przyznaje dr Marek Klusek, kierownik Oddziału Pomocy Doraźnej przy Szpitalu Powiatowym w Tczewie. – Wówczas dyspozytor pogotowia przyjął wezwanie, zachowując się zgodnie z obowiązującymi procedurami. W przypadku, o którym mowa doszło do udaru mózgu – helikopter medyczny przewiózł pacjenta do jednego z gdańskich szpitali. To prawda, że częściej nasi pacjenci wyrażają swoje frustracje w formie skarg na lekarzy, ale od czasu do czasu – raz na pół roku - zdarzają się pozytywne gesty. Czasem jest to telefon, a czasem pismo z podziękowaniem. Trudno mi powiedzieć ile takich sygnałów jako pogotowie otrzymujemy, bo nie prowadzimy takiej analizy. Jeśli chodzi o przypadek, w którym przytomną postawą zachowali się dwaj uczniowie, to mogę powiedzieć, że zachowali się tak jak powinni, a nawet mieli taki obowiązek (…).
Więcej informacji oraz treść listu rodziny pacjenta w najnowszym wydaniu Gazety Tczewskiej.












Napisz komentarz
Komentarze