Brak jakiegokolwiek rozliczenia komunistów po 1989 roku doprowadził ponownie do realizacji doktryny carycy Katarzyny, tylko w innym wymiarze. Caryca Katarzyna dążyła do osłabienia państwa polskiego ingerując w jego sprawy wewnętrzne, wspierając opozycję magnacką i dążąc do podziału wpływów na zasadzie konfederacji. Finalnie jej działania doprowadziły do rozbiorów Polski. Caryca Katarzyna II nie chciała dopuścić do wzmocnienia Polski, obawiając się jej potencjalnej rywalizacji z Rosją. Dlatego wspierała konflikty wewnętrzne i dążyła do osłabienia władzy centralnej. Od dekad jesteśmy świadkami realizowania dokładnie tego samego mechanizmu. Wówczas Rosja, Prusy i Austria, za zgodą Carycy Katarzyny, dążyły do podziału Polski na strefy wpływów. Dzisiaj zmieniła się tylko konfiguracja i po drugiej stronie mamy Rosję, Niemcy i Francję. Działania Carycy Katarzyny II, wraz z innymi mocarstwami, doprowadziły do trzech rozbiorów Polski, w wyniku których Państwo Polskie przestało istnieć na mapie Europy. Dzisiaj nie ma potrzeby dokonywania rozbioru Polski, wystarczy, że będziemy nic nieznaczącym, wasalnym państwem na mapie świata, bez gospodarki narodowej. Caryca Katarzyna II, chcąc usprawiedliwić swoje działania, lansowała narrację o konieczności ochrony praw mniejszości religijnych i narodowych w Polsce, co miało być pretekstem do ingerencji w jej sprawy. Dzisiaj taką rolę odgrywa Unia Europejska, gdzie Niemcy mają decydujący głos, która wie lepiej, co dla nas jest lepsze. W przeszłości część polskiej magnaterii, licząc na wsparcie Rosji w walce z królem Stanisławem Augustem, wchodziła w układy z Carycą Katarzyną II, co przyczyniło się do osłabienia państwa i ułatwiło jego rozbiory. Czy nie brzmi to znajomo? Oczywiście wtedy była to część zdradzieckiej magnaterii, dzisiaj to w większości potomkowie i kolaboranci spod znaku czerwonej gwiazdy czy agentura wpływu interesów zachodnich sąsiadów, dla których silna Polska to problem.
Dlaczego taki długi wstęp w oparciu o doktrynę carycy Katarzyny? Ponieważ pokazuje to, jak ważnym i silnym elementem państwa jest wspólnota, nie tylko armia. W tym kontekście, sierpień to szczególny miesiąc w historii naszego kraju, który obfitował w bardzo wiele wydarzeń akcentujących silną wspólnotę. Różne opinie na temat zasadności Powstania Warszawskiego, które miało miejsce 1 sierpnia, nie mogą umniejszyć temu, że była to silna wspólnota. 15 Sierpnia to w Polsce dzień dwóch świąt: Święto Wojska Polskiego i Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Święto Wojska Polskiego jest obchodzone na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej w 1920 roku, zwanej "Cudem nad Wisłą", cóż może bardziej budować wspólnotę?
Dla nas lokalnie bardzo ważnym wydarzeniem powinna być data 16 sierpnia 1939 roku (przed wybuchem II WŚ), czyli zamordowanie tuż przy granicy Tczewa (Kolnik) i Wolnego miasta Gdańsk, żołnierza 2 Batalionu Strzelców z Tczewa Michała Różanowskiego, którego później zwłoki zostały zbezczeszczone przez niemieckich oprawców. To zdarzenie powinno silnie budować wspólnotę, a czy tak jest?
Współczesna historia, to Sierpień ’80. Wydarzenie, które w rzeczywistości w dalszej perspektywie wstrząsnęło geopolityką świata. Trzeba to artykułować, to my Polacy doprowadziliśmy do takich zmian, a nie uprawiać politykę wstydu. Ale czego można oczekiwać od postkomuny. W tym miejscu muszę zatrzymać się przy Tczewie. W Tczewie był bardzo silny ruch antykomunistyczny, który również miał swój duży udział w wydarzeniach sierpniowych, a później w strukturach podziemia antykomunistycznego lat 80, gdzie udokumentowano działalność kilkudziesięciu osób, którym groziła śmierć, kalectwo, wieloletnie więzienia, stygmatyzacja rodzin, brak pracy, itd. za działalność opozycyjną. W jaki sposób władze lokalne, beneficjenci działań tych ludzi zadbały o pamięć tych wydarzeń? Przez dekady władze lokalne bojkotowały po cichu tych bohaterów, nie uczestnicząc w obchodach rocznicowych, prowadząc politykę zapomnienia i pogardy o bohaterach tamtych czasów, tak „budowano” wspólnotę. Pewne światełko w tunelu na zmianę postawy wobec tamtych czasów, dają obecni włodarze, czy rozumieją, co to wspólnota? Zobaczymy?
Na zakończenie coś, co jest również bardzo ważne i co powinno budować, nie tylko wspólnotę, ale i łączyć pokolenia, czyli sierpniowy festiwal IN MEMORIAM Grzegorza Ciechowskiego. I mała dygresja, dobrze, że przepadły poprzednie władze miasta, bo w innym przypadku przepadłby festiwal G. Ciechowskiego w Tczewie, a tak jest szansa, że damy odpór Toruniowi, ale trzeba traktować festiwal, jako nasze lokalne dobro i dobrze, żeby zrozumieli to również organizatorzy, którym trzeba oddać jedno, mieli dużą wytrwałość we współpracy z poprzednimi włodarzami.
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829







Napisz komentarz
Komentarze