Jednak trudno się z tego śmiać. Zdumiewające jest to, że duża część społeczeństwa głosująca na Trzaskowskiego poddaje się takiej fikcyjnej narracji. Mówiąc delikatnie, trzeba mieć bardzo mało wyobraźni lub być zaczadzonym z nienawiści, żeby w takie banialuki uwierzyć. Jednak przyjmując fikcyjną narrację obozu rządzącego, że wybory zostały sfałszowane przez opozycję, należy bać się tego, jak skrajnie nieudolni są obecnie rządzący z Tuskiem na czele. Mając cały aparat państwa, który wykorzystali przeciwko prezydentowi elektowi Karolowi Nawrockiemu, media głównego ścieku, Brukselę za sobą, worki pieniędzy na kampanię i przegrywają wybory, bo podobno opozycja je sfałszowała. To są jaja. Więc ci, którzy w te banialuki wierzą powinni zadać sobie pytanie, czy możemy czuć się bezpiecznie w naszym kraju zarządzanym przez takie niekompetentne miernoty, dające się ograć w taki sposób przez opozycję? Jeżeli ktoś wierzy, że opozycja sfałszowała wybory proponuję coś ziołowego na uspokojenie, bo o większy idiotyzm trudno.
Liderem w głoszeniu tezy, iż wybory zostały sfałszowane przez opozycję jest nie kto inny jak Roman Giertych, obecnie członek Platformy Obywatelskiej, jeden z głównych inicjatorów składania „kopiuj-wklej” protestów wyborczych, a złożył ich podobno kilkanaście tysięcy, bo trudno przyjąć zasadę, że kilkanaście tysięcy osób złożyło protest, skoro podobno widniał na nich PESEL Giertycha? Przerażające jest to, że taką narrację przyjął premier Polski, która prowadzi do destabilizacji państwa, lecz wsłuchując się w ujawnione ostatnio taśmy „Giertycha”, to trudno się dziwić, skoro są tak bliskie relacje pomiędzy Giertychem a Tuskiem. Można wręcz odnieść wrażenie, że to Giertych „rządzi” Polską z tylnego siedzenia. Niestety ten tandem ze swoją ferajną rozgrzewa emocje społeczne do czerwoności nie licząc się z potencjalnymi konsekwencjami, które mogą wręcz doprowadzić do rozruchów społecznych - chyba, że właśnie o to chodzi?
Niestety postawa Tuska, jako premiera wpływa również na skrajnie negatywne postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej, ośmieszając nas Polaków. Jednak wracając do meritum, czyli sugerowanie przez tandem Tusko-Giertychowy i ich ferajnę, że wybory zostały sfałszowane warto przywołać wypowiedź Barbary Piwnik - minister sprawiedliwości i prokurator generalny (autorytet prawniczy), w rządzie Leszka Millera, czyli człowieka obcego mi kulturowo. Otóż Pani Barbara Piwnik zapytana o sprawę ponownego liczenia głosów stwierdziła jednoznacznie i prosto, a jaka jest podstawa prawna? Oczywiście nikt nie podaje podstawy prawnej, słyszymy tylko jeden wielki jazgot i bełkot ośmieszający Polskę. Może należy wprost zapytać Tuska lub jego szefa z drugiego szeregu Giertycha o podstawę prawną? Obawiam się, że odpowiedź byłaby podobna do tej, jaką udzielił Mieczysław Naczelnik w filmie Kiler, czyli „…wiem, ale nie powiem…”. Warto zwrócić uwagę, że żaden autorytet prawniczy jednoznacznie nie wyraził opinii, iż głosy powinny być ponownie policzone. Wyjątek stanowi sędzia Marek Safjan, tylko należy zadać sobie pytanie czy to autorytet, patrząc na przebieg jego kariery i pochodzenie rodzinne. Należy zadać sobie również pytanie, czy człowiek, który całkowicie zmienia zdanie na temat ważności wyborów (dwie skrajnie różne opinie) na przestrzeni miesięcy jest autorytetem? Oczywiście można przyjąć zasadę naszego słynnego mówcy o pseudonimie Bolek, że „tylko osioł nie zmienia zdania”. Jednak autorytet prawniczy powinien interpretować prawo jednoznacznie tak, jak działania matematyczne, a nie pływać i interpretować prawo na potrzeby chwili. Więc dla mnie Safjan, to żaden autorytet.

Niestety Tusk z Giertychem jego szefem z drugiego szeregu, nieodpowiedzialnie bawią się zapałkami, oby nie podpalili naszego kraju.
olekwojciechowski01@gmail.com
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829
Napisz komentarz
Komentarze