Pierwsza debata organizowana przez telewizję Republika w plenerze w Końskich (co jest pewną nowością), była skuteczną odpowiedzią na debatę organizowaną przez komitet Trzaskowskiego również w Końskich tego samego dnia, który został zmuszony do zmiany formuły i zaproszenia w ostatniej chwili wszystkich kandydatów. Przypomnę, że pierwotnie komitet Trzaskowskiego wymyślił sobie, że będzie debatował tylko z dr. Karolem Nawrockim. Od tego momentu zaczynają się dziać ciekawe rzeczy. Jak donoszą media - Trzaskowski „bążur” - potrzebował w Końskich psychologa, chyba dlatego, że nie wytrzymuje już ciśnienia? Oczywiście nie ma nic złego w tym, że ktoś korzysta z psychologa, ale mówimy o kandydacie na prezydenta Polski, który będzie zwierzchnikiem sił zbrojnych i ma się mierzyć w przyszłości ze skrajnie trudnymi sytuacjami. Więc po ewentualnej wygranej „bążura” należy się liczyć z tym, że w pałacu prezydenckim zostanie otwarta przychodnia i dyżurny gabinet psychologa, może jeszcze jakieś inne gabinety, bo zachowanie Trzaskowskiego w debacie i następnego dnia w Głogowie było delikatnie mówiąc dziwne?
Wracając do debat, pierwsza organizowana przez Republikę w Końskich, to nowość i formuła typu happening, było to ciekawe doświadczenie. Druga debata, na razie nie wiadomo przez kogo organizowana. Chodzą słuchy, że przez komitet Trzaskowskiego przy współudziale TVP w likwidacji i najprawdopodobniej będzie musiał rozstrzygnąć to sąd. W tej debacie widać było bardzo dużą nerwowość u Trzaskowskiego, któremu niestety psycholog nie pomógł i jako gospodarz poniósł sromotną klęskę. Trzecia debata, która miała miejsce w poniedziałkowy wieczór była ponownie organizowana przez telewizję Republika, która jest obecnie największą telewizją informacyjną w Polsce z wielomilionową widownią. Debata była zbliżona formułą trochę do tego, co znamy z przeszłości. Niestety nie pojawił się na niej Trzaskowski. Zadaję sobie pytanie, dlaczego jeden z głównych kandydatów rezygnuje z przekazu do milionów obywateli, których podobno ma reprezentować? Przychodzi mi na myśl kilka odpowiedzi. Buta, arogancja i pokazanie środkowego palca milionom widzów Republiki i nie tylko, bo doszedł do wniosku, że i tak ma wygrane wybory, jak nie demokratycznie, to po „Rumuńsku”? Drugi powód, to niezakończona sukcesem praca psychologa, który nie dał prawdopodobnie rady postawić na nogi Trzaskowskiego? To jest już jego problem i pomału przestaje się liczyć w tym peletonie.

Pozostali kandydaci, którzy wzięli udział w tej debacie wypadli różnie. Co mnie uderza, to fakt, że wszyscy kandydaci próbowali zbliżyć się wygłaszanymi poglądami na prawo, wyjątek tylko stanowiła Senyszyn, ale ona to doświadczona lewaczka. Stanowski robiący furorę swoim sarkazmem wypadł znowu bardzo dobrze. Hołownia nawet kocha już Lecha Kaczyńskiego za jego dokonania. Zandberg dość konstruktywnie bronił swoich lewackich poglądów. Mentzen, nie wiem skąd jego tak wysokie poparcie, ponieważ sprawia wrażenie wyrachowanego, zimnego typa? Braunowi brakowało tylko gaśnicy. Dobrze wypadł Jakubiak, który wygłosił bardzo dobre podsumowanie. Moim zdaniem ponownie w debacie najlepiej wypadł Nawrocki, który był zrównoważony i merytoryczny oraz nie sprawiał wrażenia, że potrzebuje psychologa, a wręcz przeciwnie.
Jan Olszewski, w dramatycznych słowach podczas swojego przemówienia - powiedział kiedyś, że gra toczy się o to czyja będzie Polska. Dzisiaj gra toczy się o to, czy w ogóle będzie Polska?
olekwojciechowski01@gmail.com
Napisz komentarz
Komentarze