Ostatnio obiegły nas dwie informacje, które mają bezpośredni wpływ na nasze życie w Tczewie. O jednej już pisałem w poprzednim felietonie, a mianowicie o prohibicji nad którą mieli debatować tczewscy radni. Teraz już wiem, że klamka zapadła radni uchwalili, iż w godzinach od 23.00 do 6.00 w Tczewie będzie zakaz sprzedaży alkoholu. Nareszcie radni wykazali się wielkim heroizmem i podjęli „jedną z najważniejszych” decyzji dla rozwoju Tczewa i definitywnym rozwiązaniu problemu picia wódy w mieście. Ja poszedłbym dalej i całkowicie zlikwidował sprzedaż wódy w mieście - tylko problem w tym, czy to nie zachwiałoby budżetem z powodu braku wpływów z akcyzy. Jedno jest pewne Tczew znowu byłby na pierwszych stronach gazet za odwagę i innowacyjność w całkowitej likwidacji picia wódy w mieście. Najdłuższe molo w Polsce, kolorowy plastikowy zamek czy wypowiedź prominentnego polityka, że w Tczewie są same poj.by już przebrzmiały. Jednak jest jeszcze jeden temat, którym ekscytuje się obecnie Polska, a mianowicie szalet miejski wybudowany w centrum Warszawy za kwotę ponad 600 tys. złotych. Myślę, że prezydent Warszawy to „miękiszon”, bo w Tczewie jego kolega na bulwarze nadwiślańskim w roku 2020 wybudował szalet za kwotę ponad 230 tys. złotych! Więc pogubiłem się - czy w Tczewie było drogo, a w Warszawie tanio czy odwrotnie? Szalet w końcu musi kosztować, jak ten misiu, co mu oczko wylatało.
Kolejny ważny temat, który w zasadzie przechodzi bez echa, to podwyżka opłaty za wywóz śmieci. Koszt budowy, kolejne modernizacje ZUOS kosztowały już astronomiczne pieniądze. A co my mieszkańcy dostaliśmy w zamian? Przede wszystkim wszechogarniający, częsty fetor nad miastem. Dzisiaj dowiadujemy się, iż „…planowane koszty systemu gospodarowania odpadami komunalnymi na 2025 r. wynoszą 17 268 346 zł, a przy obecnie obowiązującej stawce planowane dochody szacowane są na 15 400 000 zł. Niedobór wyniesie ponad 1,8 mln zł…”. Na pierwszy rzut oka sprawa jest bardzo prosta skoro do planowanych kosztów funkcjonowania ZUOS brakuje 1,8 mln. zł trzeba dowalić mieszkańcom, którzy mają deficyt sfinansować. Jednak ja osobiście postrzegam problem zupełnie inaczej. ZUOS już nas kosztował astronomiczne pieniądze, miał być kurą znosząca złote jaja, a jest kulą u nogi mieszkańców. Jak widać nie ma złotych jaj, bo mieszkańcy mają dopłacać do tego biznesu, a w zamian dostają fetor unoszący się nad miastem. Na razie skutecznie pomija się informację o kosztach, jakie poniosą mieszkańcy z powody wożenia niebawem śmieci do Gdańskiej Spalarni Śmieci, czy na razie to temat tabu, jak fetor?

Osobiście uważam, iż ZUOS, to najbardziej skandaliczna inwestycja ostatnich dekad, a bezrefleksyjne przerzucanie kosztów deficytu na mieszkańców, to kolejny skandal. Czas na optymalizację wydatków i podniesienie rentowności, dość finansowania tego czegoś. Mnie osobiście interesuje, na co ma być wydane ponad 17 mln zł, co to znaczy „…planowane koszty systemu gospodarowania odpadami komunalnymi…”, a gdzie planowane zyski?! Może taka powinna być kolejność? Ale po co, jak zabraknie kasy to ściągniemy z mieszkańców. Złote jaja może kiedyś w ZUOS były, tylko kto je widział i dostał?
Olek Wojciechowski







Napisz komentarz
Komentarze