Cała Polska poznała Włodka „Książkowego” dzięki zbiórce internetowej założonej przez fotograf Katarzynę Gapską. To ona pochyliła się nad losem tczewskiego handlarza, któremu 6 września ub. roku ktoś podpalił żuka.
Zebrał ponad 80 tys. zł
Ogólnopolskie media, w tym także nasza redakcja, zainteresowały się losem skromnego sprzedawcy. Mieszkanka nie spodziewała się takiego odzewu. Wpłaty płynęły z całego kraju, tak jak i książki, które do dzisiaj nie zostały w pełni posegregowane. W czasie akcji udało się zebrać ponad 83 tys. zł, z których radości nie krył poszkodowany, płacząc ze szczęścia i niedowierzania. Pieniądze przekazano na specjalnie utworzone konto. Od tego czasu Włodek samodzielnie korzysta z zebranych środków m.in. pomagając innym potrzebującym.
- Wiele z tej kwoty przekazuje na szczytne cele. Dofinansował m.in. budowę windy dla niepełnosprawnych przy ul. Jagiełły 5, wspiera potrzebujących, którzy do niego przychodzą. Nikomu nie potrafi odmówić, a przecież sam jest potrzebujący. Książki które sprzedaje po 2 zł, po 5 zł, a czasem i oddaje za darmo, nie przynoszą dochodu. Żyje tak jak żył dotychczas – skromnie, jednak nadal ma problem z miejscem, gdzie jest postawiony żuk – mówi Katarzyna Gapska.
Płaci, bo taki jest regulamin
(...)










Napisz komentarz
Komentarze