- Komendant prowadził długie rozmowy z władzami szpitala, jednak nie były one zainteresowane kontynuacją dotychczasowej współpracy – mówi asp. sztab. Dawid Krajewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. – Wszystko wskazuje, że przez najbliższy rok będziemy musieli zmierzyć się z tą bolączką dowożenia zatrzymanych do Starogardu Gd.
Negocjacje trwały od grudnia
Obecnie wszyscy podejrzani, którzy trafiają w ręce funkcjonariuszy, niezależnie czy są trzeźwi, pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, kierowani są na badania, których celem jest potwierdzenie możliwości zatrzymania.
- Lekarz musi wyrazić zgodę, że taka osoba może przebywać w naszych pomieszczeniach – mówi rzecznik tczewskiej komendy. - To czynność, która ma wykluczyć np. choroby, które uniemożliwiałyby zatrzymanie, a wskazywałaby na konieczność np. hospitalizacji.
Do końca lutego br. tego rodzaju świadczenia wykonywane w nocy, weekendy oraz święta były realizowane przez Szpitale Tczewskie SA. Mimo długich rozmów pomiędzy komendą a lecznicą, nie udało się zawrzeć porozumienia.
- Nie mamy rejonizacji, dlatego zarówno w izbie przyjęć, jak i w nocnej i świątecznej opiece, obsługujemy pacjentów, którzy przyjeżdżają do nas z Pruszcza Gd., z pow. malborskiego i starogardzkiego – mówi Maciej Bieliński, prezes Szpitali Tczewskich SA. - Niektóre szpitale mają na SOR-ach w granicach 30-100 osób, my w weekend w ramach nocnej i świątecznej opieki obsługujemy nawet 400 pacjentów. Nie mamy ani ludzkich ani lokalowych możliwości, by obsługiwać dodatkowych osób, np. zatrzymanych.
W ocenie prezesa, środki, które do tej pory oferowała komenda, czyli 20 tys. zł, nie są w stanie zrekompensować wkładu w tego rodzaju świadczenia. Opór miał pojawić się po stronie środowiska lekarskiego. (...)












Napisz komentarz
Komentarze