Jak informowaliśmy w ub. tygodniu, Strabag nie zgadza się z decyzją tczewskiego magistratu oraz pozwał miasto domagając się wypłacenia wstrzymanych kwot, które według naszej wiedzy mogły sięgać nawet 3 mln zł. Do tej sprawy odniósł się na sierpniowej sesji rady miasta wiceprezydent Adam Burczyk.
- Doprowadziliśmy do tego, że firma zakończyła inwestycję i od tego momentu jesteśmy w sporze. Jako kulturalni ludzie nie będziemy w inny sposób rozwiązywać swoich problemów, tylko poszliśmy do legalnie działającego sądu, który rozstrzygnie kto ma rację.
Zastępca prezydent nie potrafił odpowiedzieć na zapytania radnych, kiedy i do jakiego sądu wpłynął pozew. Jak udało nam się ustalić, wniosek o zawezwanie do próby ugodowej, a jednocześnie zapłatę przez gminę kwoty wynikającej z potrąconych faktur, wpłynął do Sądu Rejonowego w Tczewie 18 czerwca, a więc jeszcze przed procedurą odbioru prac. Strabag domaga się zwrotu 2.776.109,15 zł. (...)










Napisz komentarz
Komentarze