Zmiana wynagrodzenia prezydenta Tczewa wymagała uchwały Rady Miasta. Stosowny projekt procedowali na czwartkowej (28.06.) sesji tczewscy radni. Głosowaniu towarzyszyła gorąca dyskusja oraz bałagan, który wynikał z niedziałającego systemu liczenia głosów. Zanim radni zostali poproszeni o podniesienie rąk, kilku członków RM zapowiedziało, że nie zagłosuje, tak jak chcą tego rządzący.
- To jest hipokryzja. Ministrowie dostają Bóg wie jakie nagrody, a obniżka ma objąć samorządowców. Ich wynagrodzenie leży w wyłącznych kompetencjach rady gminy - mówił Rajmund Dominikowski, po czym zapowiedział, że wstrzyma się od głosu.
- Jest to projekt, który nie ma żadnego uzasadnienia merytorycznego - dodał Zenon Drewa.
Po wymianie zdań przystąpiono do głosowania. Wynik: 2 radnych „za”, 5 „przeciw” oraz 14 „wstrzymujących się” oznaczał, że radni nie wyrażają zgody na obniżenie wynagrodzenia włodarza. Obecny na posiedzeniu prawnik nie potrafił odpowiedzieć, jakie konsekwencje niesie ze sobą taka decyzja.
- Musimy prawa przestrzegać. Prawo jest jakie jest. Zakłada obniżkę wynagrodzenia i dziś musimy to przegłosować - apelował radny Zbigniew Urban.
- Nikt nie zmusi mnie do tego jak mam głosować - komentował radny Krzysztof Misiewicz. (...)











Napisz komentarz
Komentarze