Właścicielka kamienicy wynajmowała sześć lokali. Jak przekazała, dwa z nich będą nadawać się do zamieszkania już po niewielkim remoncie. Pozostałe są zrujnowane i będą wymagać znacznego nakładu środków. Prokuratura szacuje powstałe straty na kwotę co najmniej 600 tys. zł.
- Pod koniec kwietnia próbowano podpalić klatkę schodową. Na początku maja puszczono z dymem motor. Teraz kamienicę. To nie jest przypadek. To mogła zrobić tylko bestia – mówiła dzień po pożarze.
W podobnym tonie wypowiadali się mieszkańcy, przekonując, że padli ofiarą bezwzględnego podpalacza.
- Nie wiemy czy to porachunki czy jakaś zemsta, ale jestem pewna, że to było celowe działanie. Raz chcieli podpalić drzwi. Później pocięli skuter i w końcu go spalili. Już wtedy mówiłam, że puszczą nas z dymem. I puścili – mówi jedna z mieszkanek kamienicy. (...)













Napisz komentarz
Komentarze