Interwencje mieszkańców w sprawie zakładu z Gniszewy sięgają 2012 r. Okoliczni skarżyli się m.in. na uciążliwy zapach oraz możliwość zanieczyszczania środowiska. Ich zdaniem właściciel zakładu wylewał odpady poprodukcyjne wprost do rowu, o czym świadczyć miał brunatny kolor wody oraz zapach padliny. W maju ub. roku w obszernym tekście opisywaliśmy postępowania prowadzone wobec zakładu. Przez ostatnie lata mandaty nakładały na niego Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku oraz Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tczewie. Właściciel zapewnia, że nigdy nie wypuszczał nieczystości do rowu biegnącego tuż za jego działką. Po niespełna roku oczekiwania, do Prokuratury Rejonowej w Tczewie dotarła ekspertyza Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
- Wyniki wskazują na nieprawidłowości w funkcjonowaniu zakładu. Z uwagi na toczone postępowanie nie chcę zdradzać szczegółów zawartych w opinii biegłych – mówi Ewa Ziębka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tczewie. (...)








Napisz komentarz
Komentarze