Jak wcześniej informowaliśmy do sądu trafił materiał mający świadczyć o tym, że radny Zbigniew Urban jest odpowiedzialny za tzw. akcję plakatową z czerwca 2015 r., której celem było ukazanie pensji prezesów miejskich spółek oraz wizerunku prezydenta jako św. Mikołaja, hojnie obdarowującego szefów ZWiK, TTBS oraz ZUOS. Pozew na wniosek prezesów przygotowała gdyńska kancelaria, a wśród dowodów miało znaleźć się nagranie z miejskiego monitoringu. Radny twierdzi, że złamano prawo.
- Przepisy prawa wyraźnie stanowią, kto, komu, na czyje żądanie i w jakich przypadkach możne udostępniać obraz z kamer monitoringu miejskiego. Marian Cegielski (ZUOS) i Marcjusz Fornalik (ZWiK) nie mogli uzyskać nagrań z miejskiej kamery monitoringu z innego źródła. Oboje wykorzystali je potem jako dowody w pozwie - mówi Zbigniew Urban.
Sprawa rozbija się o to czy straż podległa włodarzowi mogła przekazać nagrania kancelarii, do tego w momencie, gdy nie wiadomo czy doszło do przestępstwa naruszenia dóbr osobistych. W ostatnich tygodniach rajca skierował do prezydenta dwie interpelacje, w których pyta m.in. czy każdy mieszkaniec może żądać od straży kopii nagrania, by udowodnić komuś np. stłuczkę, dewastację mienia czy niewłaściwe zachowanie. Magistrat odpowiada "nie", choć z pewnymi wyjątkami. (...)











Napisz komentarz
Komentarze