piątek, 26 kwietnia 2024 10:06
Reklama

Nie żyje prezydent Gdańska. Paweł Adamowicz zmarł po ataku nożownika

W poniedziałek (14.01.) w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku zmarł prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Polityk został kilkukrotnie dźgnięty nożem podczas finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Targu Węglowym w Gdańsku. Mimo natychmiastowej pomocy oraz 5-godzinnej operacji samorządowca nie udało się uratować.
Nie żyje prezydent Gdańska. Paweł Adamowicz zmarł po ataku nożownika

Autor: fot. archiwum portalpomorza.pl

Do tragicznego zdarzenia doszło podczas finału WOŚP w Gdańsku. Tuż po godz. 20 na scenę wdarł się mężczyzna, który długim na 14 cm nożem zaatakował prezydenta Gdańska. Pawła Adamowicza przez kilkadziesiąt minut reanimowano jeszcze na scenie, następnie polityka przetransportowano do szpitala. W gdańskim Uniwersyteckim Centrum Klinicznym przeszedł pięciogodzinną operację.

- Urazy są bardzo ciężkie. Rana serca, rana przepony, rany narządów wewnętrznych jamy brzusznej. W czasie operacji przetoczyliśmy 41 jednostek krwi. O wszystkim zadecydują najbliższe godziny - informował podczas nocnego briefingu dla dziennikarzy dr Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. leczniczych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.

Jedność z Pawłem Adamowiczem wykazali lokalni samorządowcy:

„Jestem głęboko poruszony tym, co wydarzyło się dzisiaj w Gdańsku – napisał na facebooku Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Do ataku doszło w dniu, w którym czujemy szczególną wspólnotę i chęć pomagania, w którym jest w nas tak wiele pozytywnej energii. Szkoda, że nie w nas wszystkich… To dramat, który nie powinien się zdarzyć. Paweł, jesteśmy z Tobą!”

W poniedziałek ok. godz. 12.30 podczas konferencji prasowej poinformowano, że prezydent Gdańska nie oddycha samodzielnie, a za jego krążenie odpowiada aparatura. Niestety, kolejną wiadomością była ta o śmierci włodarza.  

Napastnikiem okazał się 27-letni Stefan W., który w grudniu wyszedł na wolność po odsiedzeniu 5 lat więzienia za czterokrotną napaść na placówki bankowe. Podczas procesu przyznał się do winy.

 


Podziel się
Oceń

Reklama