Do zdarzenia doszło ok. godz. 5.00 nad ranem. Zarejestrowała je kamera należąca do schroniska. Na zdjęciach widać dwie osoby, które „kręcą się” przy ogrodzeniu. Zakapturzony osobnik daje sygnał do przerzucenia zwierzaka. Cała „akcja” trwa kilkanaście sekund.
- Przestraszonego, 10-miesiecznego pieska znaleźli pracownicy, którzy w poniedziałek przyszli do pracy – mówi kierownik Joanna Sobaszkiewicz. – Jednak kiedy zobaczyliśmy film zostaliśmy porażeni skalą ludzkiej bezduszności. Piesek uderzył w drewniany bok jednego z budynków. Całe szczęście, że nic mu się nie stało. Z drugiej strony byłoby jeszcze gorzej, gdyby z impetem spadł na beton.
Zwierzę przebadał lekarz. Obyło się bez większych obrażeń. Wrzutek, bo tak nazwali psa pracownicy, to 10-miesięczny samiec, z domieszką husky, na krótkich łapkach. - Pies jest młody, wesoły i zdrowy, myślę, że szybko uda się znaleźć mu nowy dom – mówi kierownik schroniska. – Można było przyjść i oddać go w humanitarny sposób, a nie nocą przerzucać go przez płot.
Joanna Sobaszkiewicz nie zamierza zostawiać tej sprawy. Przekazała ją tczewskiej policji.
Więcej informacji w środę 19 marca w Gazecie Tczewskiej.













Napisz komentarz
Komentarze