Przypomnijmy, że ruiny przy ul. Zamkowej zostały wpisane do rejestru zabytków archeologicznych woj. pomorskiego. W związku z tym w styczniu br. konserwator wojewódzki wydał decyzję nakazującą użytkownikowi terenu zabezpieczenie reliktów w terminie do końca czerwca br. Jeśli właściciel tego nie wykona, grozi mu grzywna w wysokości 25 tys. zł.
Zasypać i zbudować parking
– Chętnie bym się zamienił z miastem – deklaruje Janusz Dziczek, właściciel działki. – Jednak to co mi zaproponowano przy ul. Grunwaldzkiej byłoby dla mnie niekorzystne, musiałbym jeszcze dopłacać do mniejszej działki. Chętnie się zamienię, ale na zasadzie „metr za metr”. Jeśli chodzi o nakaz zabezpieczenia ruin - odwołałem się od tej decyzji konserwatora, ale rozważam wycofanie odwołania. Prawdopodobnie zdecyduję się na zabezpieczenie ruin na własny koszt. Będę musiał je odkopać, oczyścić, usunąć z nich glony, wzmocnić i uszczelnić cegły, a także wykonać drenaż w podłożu. Na końcu przykryję wszystko piaskiem, a potem mam pomysł, by nad ruinami zbudować parking, skoro nie mogę tu postawić budynku.
Strata dla społeczności
– Jeśli faktycznie właściciel zabezpieczy odpowiednio ruiny zamku, to żal będzie to zasypać – mówi Bartosz Świątkowski, archeolog. – Prawda jest taka, że po odkryciu ruin w 2009 r. były one naprawdę w świetnym stanie i nie wymagałyby zbyt kosztownej konserwacji. Teraz będzie ona znacznie droższa. Skoro nie ma chęci zagospodarowania ruin, to dobrym pomysłem byłoby ich zasypanie, ale jeśli właściciel wybuduje nad tym parking, to przez długi czas nikt ponownie tych ruin na własne oczy nie zobaczy. Byłoby to ze szkodą dla lokalnej społeczności.
Miasto wciąż czeka
Poprosiliśmy rzecznika tczewskiego ratusza o komentarz w sprawie zbudowania parkingu nad ruinami zamku.
Stanowisko miasta znajdziesz w najnowszym numerze Gazety Tczewskiej z 5 marca.












Napisz komentarz
Komentarze