- Co dietetyk myśli o takich „ciężkostrawnych” zwyczajach? Czy warto katować swój organizm dla tradycji?
- Zwyczaj jedzenia pączków w Tłusty Czwartek jest elementem naszej tradycji i myślę, że nie warto z niego rezygnować. Jeśli jesteśmy akurat na diecie odchudzającej lub po prostu nie chcemy obciążać organizmu, zachowajmy najzwyczajniej w świecie umiar i zdrowy rozsądek. Zjedzenie 1 – 2 lub nawet trzech pączków raczej nikomu nie zaszkodzi. Zachowanie tradycji nie musi się przecież równać obżarstwu! Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że reakcja organizmu może zależeć od diety, do której jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień. Osoba, która zazwyczaj jada tłusto, może zjeść kilka pączków bez obaw o problemy trawienne. Natomiast osoby, które stosują dietę niskotłuszczową, powinny bardziej uważać, ponieważ mogą się pojawić dolegliwości kolkowe i niestrawność.
- Czy rzeczywiście donuty są mniej ciężkostrawne?
- Klasyczny pączek dostarcza ok. 250 kcal. Swoją kaloryczność zawdzięcza przede wszystkim tłuszczowi, na którym jest smażony. Natomiast dodatki w postaci dżemu, marmolady, budyniu, polewy, lukru czy cukru pudru podnoszą jego kaloryczność nawet do 350 kcal. Dlatego, jeśli zdecydujemy się zjeść pączka z nadzieniem, to bez lukru i odwrotnie. Pamiętajmy również, że faworki i donuty (czyli pączki z dziurką, amerykański odpowiednik naszych wypieków) mają podobną wartość kaloryczną i są równie ciężkostrawne, więc nie znajdziemy wśród nich zdrowszej opcji. Istnieje kilka prostych zabiegów, które pomogą nam nieco odtłuścić nasze pączki.
- Są jakieś sposoby, aby pączki nie były tak tłuste?
- Dodatek małej ilości alkoholu (wódki, spirytusu, rumu) do ciasta zapobiega nadmiernemu wchłanianiu tłuszczu w trakcie smażenia. Można dodać kilka kropli podczas łączenia rozczynu drożdżowego z żółtkami i mąką. Ważna jest temperatura smażenia, która powinna wynosić ok. 160 – 170 stopni. Jeśli tłuszcz będzie za mało nagrzany, pączki wchłoną go więcej. Po usmażeniu odsączmy je z nadmiaru tłuszczu przy użyciu papierowego ręcznika. A może skorzystamy ze sposobu naszych babć, które obgotowywały pączki przed smażeniem, aby wchłaniały mniej tłuszczu. Wrzucamy pączki do wrzącej wody, a gdy wypłyną, gotujemy je 2 minuty. Po tym czasie odcedzamy i wrzucamy na rozgrzany olej.
- Jak możemy ulżyć naszemu żołądkowi w piątek po czwartkowym obżarstwie?
- Jeśli jednak poczujemy, że przesadziliśmy z ilością zjedzonych pączków, możemy trochę ulżyć naszemu żołądkowi poprzez wypicie gorzkiej, mocnej herbaty lub naparu z anyżku. W następnym dniu powstrzymajmy się także od jedzenia tłustych potraw. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy w ogóle przestać jeść lub też zastosować jakąś specjalną „dietę oczyszczającą”. Jednodniowa nadwyżka kalorii nie sprawi, że od razu przytyjemy. Pamiętajmy jednak, że dwa pączki to równowartość kaloryczna sytego posiłku obiadowego. Aby spalić jednego pączka (średnio 300 kcal), można wybrać się na minimum godzinny spacer w szybkim tempie lub na półgodzinną przejażdżkę rowerem. Pogoda w ostatnich dniach bardzo sprzyja ruchowi na świeżym powietrzu, dlatego nie szukajmy wymówek i wybierzmy się z rodziną na długą przechadzkę!
- Czy może pani zdradzić, ile w tym dniu pani zjada pączków?
- Osobiście w tym dniu zjadam jednego, maksymalnie dwa pączki. Uważam, że wszystko jest dla ludzi i nawet dietetyk może zjeść pączka. Natomiast równie mocno jestem zwolenniczką zachowywania umiaru we wszystkich dziedzinach życia. Dlatego w Tłusty Czwartek zamierzam zjeść jak co dzień regularne i pełnowartościowe posiłki, do tego pączek lub dwa, a w piątek trening. Ale nie dla spalenia kalorii, a dla lepszej kondycji fizycznej!










Napisz komentarz
Komentarze