- Trochę jestem zaskoczony, że w przyjętej koncepcji idziemy w kierunku doszczętnego rozebrania budynku koszar – mówi Zenon Odya. - Wydaje mi się, że można rozważać jego zaadaptowanie. Dla mieszkańców całego powiatu najważniejsze jest zdrowie. A jak zdrowie to i szpital. Nie wiem czy nie należałoby budynku koszar zamienić na szpital z prawdziwego zdarzenia. Warunki do tego są, a lokalizacja też jest super.
Zdaniem członka sejmiku jedną z opcji mogłoby być zaciśnięcie na kilka lat pasa i zrezygnowanie np. z remontów dróg, po to, by raz na zawsze rozwiązać ten problem. Władze lecznicy mają ostatnie tygodnie, by znaleźć chętnych na szpitalne akcje. Jeśli to się nie powiedzie, ostatnią szansą zdobycia środków na dostosowanie szpitala do wymogów sanitarnych będą kredyty bądź środki samorządowe.
- Obawiam się, że jeśli obecna sytuacja się nie zmieni, to jako miasto w przyszłości pozbędziemy się szpitala – mówi Zenon Odya. - Grozi nam, że czwarte co do wielkości miasto w woj. pomorskim, będzie miało jedynie jego namiastkę. Już dziś mieszkańcy Pelplina, Gniewa czy Morzeszczyna jeżdżą do Starogardu Gd. Przez tyle lat nie podjęto zdecydowanych kroków, żeby doprowadzić do skutku przekształcenie. Co zrobiono od momentu, gdy starosta Sosnowski przekształcił szpital w spółkę? Wtedy to była jedna z nielicznych spółek w kraju. Inwestorów można było pozyskać o wiele łatwiej niż dzisiaj. Wiem jak trudny jest to problem i że nie ma prostego rozwiązania, również w skali województwa, jednak ten temat powinien być priorytetem zarówno dla miasta jak i powiatu. Osobiście mam do siebie pewne pretensje, że nie udało się znaleźć porozumienia z powiatem i przeznaczyć pieniędzy ze sprzedaży działki na wkład miasta do spółki. Niestety niektórzy radni mieli inne pomysły na ich wykorzystanie. W ramach korekty do budżetu podzielono pieniądze, powiem brzydko na „pierdoły”.
Cały wywiad tylko w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!











Napisz komentarz
Komentarze