Na placu handlowym dziewięć rzędów stołów i piętnaście metalowych bud. Dni targowe w Tczewie odbywają się w każdy wtorek i piątek. W obiektach stałych oferowane są artykuły spożywcze, mięsne, przemysłowe i odzieżowe. W okresie letnim artykułów spożywczych i przemysłowych jest więcej. Mieszkańcy mogą zaopatrzyć się w sadzonki kwiatów, jaja od szczęśliwych kur, kury, kaczki, sezonowe owoce, warzywa, przyprawy, a później także grzyby czy jagody. Latem unosi się zapach grillowanych kiełbasek, słychać muzykę.
A zimą? Ciepło poubierani handlarze dziarsko zapraszają klientów do zakupów produktach dobrych i tanich. Nie takich co można dostać w sklepie – „oszukanych”. Czy nie jest im zimno?
- Minus 10 to ciepło! – śmieją się. – Przez tyle lat można się przyzwyczaić i zahartować.
Przyznają jednak, że o ile zima nie przeszkadza im, przeszkadza tym, którzy są najważniejsi – klientom.
Wspomnienie starych czasów
- W okresie letnim jest zdecydowanie lepiej - mówią sprzedawcy. - Teraz mało kto ma ochotę na zakupy pod chmurką… Przychodzi garstka stałych bywalców.
A ci pamiętają jeszcze stragany z czasów PRL-u. Twierdzą, że targowisko było najważniejszym ośrodkiem handlu w Tczewie. Można było tu odnaleźć „skarby”, których próżno było szukać na pustych sklepowych półkach.
- Wybierając się na rynek trzeba było ubrać się niemalże odświętnie – wspomina 80-letni Jan. – Nigdy nie było wiadomo, kogo się spotka. I można było tam zabawić większą część dnia. A było na co popatrzeć i w czym wybierać. Można było kupić wszystko, od owoców i warzyw po żywe zwierzęta. Rynek to takie sentymentalne wspomnienie starych czasów. A teraz, tak tu smutno…
Konkurencja – markety i Manhattan
Sprzedawcy zgodnie odpowiadają, że za spadek liczby klientów odpowiadają wciąż powstające markety. Są zdecydowanie bardziej komfortowe podczas zimowych dni, a ceny produktów nie różnią się od tych proponowanych na targu. Zdarza się, że trzeba wracać z towarem. (…)
Wydawać by się mogło, że na rynek zaglądają już tylko starsi tczewianie. A co sądzą o handlu pod chmurką ich wnuki? 19-letni Mateusz nie zgadza się, że rynek to wspomnienie starych czasów.
- Niedługo znowu bardzo modne będą eko-targi – przekonuje. – Przecież ludzie chcą się zdrowo odżywiać, mają już dość produktów nafaszerowanych chemią. A gdzie znajdą tanie i zdrowe produkty jak nie na targu? Według mnie kupowanie na rynku to styl życia. (…)
Więcej na ten temat w bieżącym wydaniu Gazety Tczewskiej!










Napisz komentarz
Komentarze