– Wszystko zaczęło się od telefonu – mówi mieszkaniec Tczewa, który prosi o anonimowość. – Rozmówczyni miłym głosem zaprosiła mnie i żonę na pokaz garnków firmy E. z Poznania, który miał miejsce wiosną ubiegłego roku w Tczewie. Zgodziłem się, bo szukałem ciekawego prezentu na ślub córki i dodatkowo zachęcił mnie upominek dla każdego, darmowa degustacja oraz warsztaty kulinarne, podczas których mieliśmy poznać sekrety zdrowego żywienia. Po pokazie zgodziłem się zakupić trzy garnki, za które zapłaciłem niemal 4 tys. zł. Wówczas byłem pewny, że są wysokiej jakości i warte swojej ceny. Jednak kilka miesięcy później prasa ogólnopolska zaczęła ostrzegać przed tą firmą. Podobne prezentacje m.in. w Tychach skończyły się wizytą pracowników Inspekcji Handlowej z Katowic. Stwierdzili oni, że firma E. kupuje te garnki w Niemczech za cenę niemal dziesięciokrotnie niższą!
Początkowo pokazy garnków w Tczewie miały miejsce w małych, prywatnych lokalach, gdzie przybywało około 30-40, głównie starszych osób. Jednak ostatni taki pokaz miał miejsce 16 stycznia w Szkole Podstawowej nr 7 w Tczewie. Placówka wynajęła firmie E. 14 sal lekcyjnych oraz salę gimnastyczną, w której po zakończeniu pokazu można było obejrzeć występ Jerzego Kryszaka. Tczewianie, którzy czują się pokrzywdzeni przez sprzedawców garnków, pytają czy placówka publiczna to dobre miejsce na tego typu pokazy. Podają przykład Kielc, gdzie prezydent miasta wydał oficjalny zakaz organizowania pokazów w szkołach i instytucjach kultury.
Co na to dyrekcja szkoły, władze miasta, rzecznik konsumentów oraz znany satyryk, Jerzy Kryszak? Czytaj więcej w Gazecie Tczewskiej z 29 stycznia!












Napisz komentarz
Komentarze