Inwestor zainteresowany budową biogazowni w Gniewie musiał zrezygnować z budowy podobnej instalacji w Tczewie. Jednocześnie nie ma pewności czy uda mu się rozpocząć prace w Gniewie, notabene miejscowości aspirującej do turystycznej perełki Pomorza. W październiku 2012 r. Przemysław Lisiecki właściciela hotelu „Na wzgórzu” złożył do burmistrza miasta i gminy Gniew wniosek o wznowienie postępowania (zakończonego wydaniem decyzji środowiskowej) z uwagi na – jak to określił - fałszywe dowody zebrane w jego toku.
Uzasadniał, że inwestycja zaplanowana jest zbyt blisko zabudowań, m.in. wspomnianego hotelu jak i budynku mieszkalnego. Według Przemysława Lisieckiego biogazownia powstałaby zaledwie 120 m, a nie jak wskazano w decyzji środowiskowej - 300 m - od istniejącego budynku z lokalami socjalnymi oraz 180 m od wspomnianego hotelu. W związku z tym zarzucił gniewskim urzędnikom pominięcie go jako strony postępowania. Ci jednak nie widzieli podstaw do uznania racji mieszkańca. W listopadzie 2013 r. SKO powołując się na przepisy kodeksu postępowania administracyjnego zadecydowało, że z przyczyn formalnych gmina nie miała prawa odmówić wznowienia postępowania w tej sprawie. Wniosek o uznanie Przemysława Lisieckiego stroną postępowania jest obecnie rozpatrywany.
Więcej na ten temat w Gazecie Tczewskiej, która w każdą środę ukazuje się na terenie powiatu tczewskiego.












Napisz komentarz
Komentarze