W Polsce co godzinę stawiana jest komuś diagnoza: nowotwór krwi, czyli białaczka. Dla wielu pacjentów jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeszczepienie szpiku do dawcy niespokrewnionego - „genetycznego bliźniaka”.
Mit nadal do obalenia
- Jestem córką chorej, jednej z dwóch osób, dla których dedykowana jest ta akcja – mówi Kamila Kwiatkowska, inicjatorka i organizatorka przedsięwzięcia. - Skontaktowałam się z ludźmi z fundacji DKMF - największa baza dawców szpiku w Polsce, w której zarejestrowanych jest i przebadanych ponad 364 tys. (sierpień 2013) potencjalnych dawców szpiku, a już 670 (sierpień 2013) osób oddało swoje komórki macierzyste lub szpiki. – To oni mi pomogli, pokierowali, powiedzieli co powinnam przygotować, jak to ma wyglądać. Dzisiaj przyjechał do nas pan z tej fundacji. W sumie zarejestrowało się 118 osób. Czy to wynik satysfakcjonujący? Miałam nadzieję, że tych osób będzie więcej, ale jesteśmy zadowoleni, ponieważ Tczew próbuje wypromować akcję. Mimo że były np. sklepy, w których nie dostali zgody na powieszenie plakatów z informacją dla mieszkańców. Najlepszym medium był internet i... kościoły (informacja była również w „Gazecie Tczewskiej”). Bardzo mi pomogli. A każdy rejestrujący się jako dawca swój udział motywował, że chciałby pomóc, bo wie, że nic to go nie kosztuje, a może uratować komuś życie.
Mit nadal do obalenia...
... mit pobieranego szpiku bezpośrednio z kręgosłupa.
- W 80 proc. przypadków wystarczy samo pobranie krwi i podanie komórek macierzystych krwi – wyjaśnia Kamila Kwiatkowska. - Nie są potrzebne żadne „operacje”, a tylko w 20 proc. przypadków jest to pobranie z biodra zabieg pod pełnym znieczuleniem. Natomiast sama procedura rejestracji potencjalnego dawcy trwa stosunkowo krótko. Krócej niż standardowy odcinek telenoweli (do przerwy reklamowej). Chodzi o wpisanie podstawowych danych PESEL, miejsca zamieszkania i co najważniejsze telefon kontaktowy, by jeśli biorca się znajdzie, można było się skontaktować. Mam nadzieję, że ta akcja będzie kontynuowana. Może nie w tym roku, ale w przyszłym. Na pewno będę do tego dążyła. Warto brać udział w tej akcji. Baliśmy się, że będzie gorzej. Zgłosiły się osoby w różnym wieku, nawet od 18 roku życia. A są i takie, które nie mogły być zarejestrowane, bo wiek już na to nie pozwalał. Nie ma różnicy jeśli chodzi o płeć.
Dodajmy tylko, że w Tczewie na przeszczep szpiku kostnego czekają dwie osoby – pani Krystyna, szczęśliwa żona, mama i babcia oraz pan Waldemar, policjant, żonaty, ojciec dwóch synów.











Napisz komentarz
Komentarze