Rozgorzała prawdziwa dyskusja.
Z łańcuchem czy…za stołem?
Co trzeci zapytany przez nas przechodzień stwierdził, że uwiązany do budy pies to zjawisko… normalne.
- Kiedyś tylko tak się trzymało psy i jakoś nikt z tego tragedii nie robił - twierdzi pan Marian, tczewianin. – Oczywiście nie mówię tu o nieludzkich warunkach, kiedy ten łańcuch jest za krótki lub za ciężki. Sam kiedyś, gdy posiadałem działkę, miałem psa przywiązanego do budy. Żył dłużej niż mój pies, którego miałem w domu, a został potrącony przez samochód. Nora zawsze miała co jeść, co pić, wypuszczałem ją raz dziennie na łąkę; w budzie miała poduszki. I nikt nie uważał, że robię coś złego. Teraz zrobiliby ze mnie potwora.
- A jak pies pogryzie kogoś to właścicieli się do sądu podaje – mówili inni. – Wtedy jestem ciekawa, co powiedzieliby ci wszyscy przeciwnicy łańcuchów albo smyczy. I tak źle i tak niedobrze. Moi rodzice na wsi mieli psa przywiązanego do ocieplonej budy – zdrowego, zadbanego. Krzywda mu się nie dała, a spuszczony z łańcucha inwentarz sąsiadom gonił.
Inni przechodnie stwierdzili, że obrońcy zwierząt zapominają często, że…
- Zwierzę to tylko zwierzę i nie może mieć wygód takich jak człowiek. Absolutnie potępiamy wszelkie formy krzywdzenia zwierząt i trzymanie ich w nieludzkich warunkach. Każą nam się przywiązywać do budy… Niech posadzą psa za stołem! Gdzie mu będzie lepiej?
Prawo do wolności
Jednakże większość uczestników happeningu zdecydowanie była przeciwna takiemu „trzymaniu” psów.
- Co to w ogóle za określenie: trzymanie zwierząt! – oburzali się. – Zwierzęta się „ma”, a nie „trzyma”, jak w klatce czy w niewoli. Łańcuchy to symbol zniewolenia. A każde stworzenie ma prawo do wolności.
- Jeśliby iść takim tokiem rozumowania to nawet posiadanie psa w domu czy w schronisku ogranicza jego wolność – odpowiadali zwolennicy łańcuchów. - Przecież to zwierzę – potrzebna mu przestrzeń itp. Nie można popadać w skrajności. Zakładamy łańcuch – bez przesady, że tak ciężki i krótki - zwierzęciu, a nie czarnoskóremu niewolnikowi!
- Jestem właścicielką kundelka - mówi Małgorzata Sadowska, która uczestniczyła w happeningu. - Nie wyobrażam sobie, że mogłabym go przywiązać do czegokolwiek: budy, płotu, drzewa. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach większość ludzi powinna reagować, kiedy widzi się krzywdę zwierząt. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że pies czy kot to nie przedmiot.
Tymczasem weterynarze ostrzegają…
Trzymanie psa na łańcuchu jest niehumanitarne. Łańcuch jest ciężki, odkształca psu kręgi szyjne, często wrasta w szyję, a zimą do niej przymarza (zwłaszcza jeśli jest założony bez obroży). Długowłose psy cierpią na odparzenia, bo latami nie były czesane, a nieścierane w ruchu pazury boleśnie utrudniają chodzenie; poza tym psy dotykają te same schorzenia co ludzi, spowodowane brakiem ruchu.
Czy więc rzeczywiście pies przywiązany do budy łańcuchem to „nic złego”?
Co zrobić, gdy widzisz psa na łańcuchu?
Pryjrzyj się, czy ma miskę z wodą, szczelną budę (a nie np. metalową beczkę, w której zimą zamarznie, a latem się poparzy!) z wystarczająco dużym otworem i łańcuchem dość długim, by mógł do niej wejść. Czy nie jest wychudzony, wyłysiały czy skołtuniony, czy nie wygląda na chorego, czy nie stoi po kostki w błocie lub własnych odchodach. Jeśli zauważysz którąś z wymienionych rzeczy, zawiadom jedną z organizacji pro zwierzęcych, np. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, straż miejską (986), policję (997), wolontariuszy na psich forach internetowych.












Napisz komentarz
Komentarze