Lokal składa się z dwóch pomieszczeń: w jednym jest bar, stoliki i krzesła, a w drugim kanapy oraz miejsce do rozgrywania koncertów. Mimo to obawy okazały się słuszne ze względu na zatrzęsienie osób, które chciały zobaczyć nowo powstały pub.
Magia Facebooka?
Karolina, właścicielka pubu twierdzi, że sama nie wie jak to się stało, że przyszło tyle osób:
- Kiedy ja załatwiałam wszystkie formalności związane z otwarciem, mój przyjaciel utworzył profil na Facebooku, wstawił zdjęcia i po krótkim czasie już mieliśmy setki „polubień”. Na tydzień „przed” rozwiesiliśmy trochę plakatów i to była cała nasza reklama. Podziałała.
Ludzie przyszli, by zobaczyć czy lokal będzie tak interesujący, jak się zapowiada. Magda, jedna z uczestniczek imprezy mówi, że w Tczewie brakuje miejsca, gdzie można robić coś jeszcze poza piciem piwa:
- Podobno ma się tu odbywać sporo koncertów i projekcje filmów. To świetnie, bo tego w Tczewie brakuje. Słyszałam też, że będzie można grać w gry planszowe. Jeśli tak będzie, na pewno będę tu częstym gościem.
Mimo wielu podobnych opinii, widać było, że prawie wszystkich picie alkoholu bardzo interesuje: kolejka do baru miała kilka metrów, ciągle dowożone piwo nie nadążało się schładzać, a osoby pracujące za barem nie miały chwili wytchnienia. Koncert zespołu Psy Pustyni rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem – o godz. 21.00. Publiczność podskakiwała w rytmie rockandrollowego brzmienia przez około godzinę. Znaczna część zgromadzonych nie bawiła się jednak przy muzyce, gdyż coraz większa część imprezy przenosić się... na zewnątrz.
Dobra zabawa i spotkanie z ludźmi
Niezwykła jak na tczewskie warunki liczba osób po prostu nie mieściła się w środku, gdzie dodatkowo doskwierał zaduch. Coraz więcej osób przenosiło się więc na plac przy CKiS. Rozmowy i brzdęk butelek słychać było dwie ulice dalej. Wszystko odbywało się pokojowo i kulturalnie (w porównaniu do ilości przelanego alkoholu). Policja, która zjawiła się na miejscu uciszyła nieco towarzystwo i, upewniwszy się, że wszystko jest porządku, zakończyła interwencję.
Części osób stojących przed Kolektywem nie udało się nawet wejść do środka, ale raczej nie byli z tego powodu niezadowoleni. Dla większości liczyła się dobra zabawa i spotkanie z ludźmi.
- Nie weszłam do środka, bo jest podobno bardzo duszno, a poza tym tutaj świetnie się bawię – mówi Ala, nieosamotniona w swojej opinii.
W środku natomiast po koncercie zabawa trwała w najlepsze. Ludzie nie tylko siedzieli przy stolikach, ale też sporo tańczyli. Muzyka zadowoliła prawie wszystkich: usłyszeć można było zarówno metal, jak i muzykę taneczną. Plakaty legend rocka powieszone na biało-czarnych ścianach okazały się więc trochę mylące.
Muzycznie, filmowo i nie tylko
Większość osób mówiła, że miejsce zapowiada się ciekawie i chętnie przyjdzie na inne zorganizowane tu wydarzenia lub po prostu by spędzić czas z przyjaciółmi w dobrym lokalu. Ale Marta nie wierzy w sukces tego miejsca:
- Pub jest naprawdę fajny, ale myślę, że po kilku miesiącach zniknie, jak wiele miejsc w Tczewie, które chciały pełnić podobną rolę.
Innego zdania był Rafał:
- Myślę, że to miejsce ma szanse zagospodarować pewną niszę w naszym mieście, co widać zresztą po frekwencji. Jeśli właściciele nie spoczną na laurach i będą organizować wiele niezbyt spektakularnych wydarzeń, to mają szansę się utrzymać.
Wydaje się, iż pub może stać się istotnym miejscem na tczewskiej mapie kulturalno-rozrywkowej. Warunek jest jeden: dopisać muszą zarówno właściciele, jak i goście lokalu. Wszystko musi odbywać się tak jak w nazwie lokalu – kolektywnie.
Właściciele planują organizowanie koncertów, projekcji filmowych, jam sessions, występów teatralnych, wieczorów z grami planszowymi i innych imprez tematycznych.
Kolektyw, czyli nowy pub w Tczewie
Jeszcze zanim nowy tczewski pub został otwarty, na placu przy Centrum Kultury i Sztuki zebrała się pokaźna grupa pierwszych odwiedzających. Potem słychać było obawy, że zabraknie miejsc siedzących...
- 18.09.2013 14:15 (aktualizacja 14.08.2023 01:48)

Reklama











Napisz komentarz
Komentarze