Jest drabina strażacka, nie ma dojazdu do bloków...

Tczewscy strażacy ćwiczyli z nową drabiną
Choć nowa 37-metrowa drabina Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie nie została jeszcze użyta w akcji, strażacy wolą dmuchać na zimne. W minionym tygodniu odbyła się seria ćwiczeń, podczas których sprawdzano możliwości działań z nowym podnośnikiem na wysokich budynkach.
Wóz z drabiną kosztował ponad 1,7 mln zł, z czego 0,7 mln zł - dzięki staraniom radnych - dołożyło miasto. Resztę wyłożyła Komenda Wojewódzka PSP w Gdańsku.

Problemy z dojazdem
Stara, 30-metrowa drabina, sięgała tylko 8. piętra i nie mogła zapewnić poczucia bezpieczeństwa mieszkańcom 21 wieżowców. Tczewianie wciąż mają w pamięci tragiczne wydarzenia z 1999 r., kiedy w wyniku pożaru na ostatnim piętrze wieżowca przy ul. Brzozowej zginęło pięć osób. Stara drabina okazała się wtedy zbyt krótka, aby udzielić im pomocy.
Możliwości działań ratowniczo-gaśniczych, z użyciem pachnącego nowością podnośnika, sprawdzano w minionym tygodniu od poniedziałku do środy, na wieżowcach osiedla Garnuszewskiego i Suchostrzyg. Okazało się, że strażacy mieli niemały problem z dobrym dojazdem pod bloki. Manewrowanie w ciasnych osiedlowych uliczkach utrudniały gęsto zaparkowane samochody, tym bardziej, że wóz z drabiną „trochę” miejsca potrzebuje – mierzy prawie 10 m długości i - po rozstawieniu podpór - aż 5 m szerokości.

Trzeba przestrzegać przepisów
- Często bywa tak, że dojście do budynków jest utrudnione – podsumowuje ćwiczenia asp. Zbigniew Rzepka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Tczewie. - Znajdują się przed nimi zagrodzone ogródki, teren nie jest wystarczająco utwardzony dla rozstawienia podnośnika, a droga pożarowa jest niedostępna ze względu na zaparkowane samochody. Będziemy rozmawiać na ten temat z zarządcami budynków, żeby przepisy w tym względzie nie były martwe, ale przestrzegane.
Strażacy planują już kolejne ćwiczenia z nową drabiną.