piątek, 15 sierpnia 2025 03:42
Reklama

Poseł o rodzinie i wielkich pasjach

TCZEW. Poseł Jan Kulas spotkał się w ubiegłą środę z sympatykami i członkami Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. Tym razem nie po to, aby opowiadać o polityce, tylko o swoim życiu prywatnym.
Poseł o rodzinie i wielkich pasjach
Można odnieść wrażenie, że Jan Kulas najbardziej dumny jest ze swojej rodziny - trzech synów Kacpra, Bartka i najmłodszego Adama i oczywiście żony Katarzyny, która przedstawiła męża jako osobę pełną pasji, zaangażowaną społecznie (zwłaszcza w wychowywanie i kształcenie młodzieży w dawnym Zespole Szkół Kolejowych), kochającą sport. Przez jego życie przewijały się takie postaci jak Bogdan Borusewicz, czy Lech Wałęsa.
Sądząc po ścieżce kształcenia można wywnioskować, że droga do trzech kadencji sejmowych posła nie była łatwa. W latach 60. uczęszczał do wiejskiej podstawówki w Nowej Cerkwi. Trudno było z takim przygotowaniem ukończyć Liceum Ogólnokształcące im. Marii Curie – Skłodowskiej, a potem zmierzyć się ze studiami w Gdańsku.
- Dziadek męża Klemens był patriotą – mówiła Katarzyna Kulas, prezentując zdjęcia z albumu rodzinnego męża. - Bardzo szybko zauważył u małego Jasia zainteresowanie światem. Dziadek uczył go, że w życiu nie chodzi tylko o to, by żyć bezpiecznie, ale także by pomagać ludziom i osiągać jakieś cele. Marzył, że wnuk zostanie kiedyś parlamentarzystą. Niestety nie doczekał tej chwili – zmarł w 1989 r. Mąż interesował się za młodu harcerstwem, a od zawsze książkami. Wśród swoich kolegów uchodził za mola książkowego. Uczęszczał do jednej klasy z Grzegorzem Ciechowskim, o którym później napisał książkę.
W liceum z kolegami prowadził lokalne badania socjologiczne. Na studiach, gdy interesował się Powstaniem Warszawskim, któremu później poświęcił pracę magisterską, poznał Bogdana Borusewicza. Z nim rozmawiał o Grudniu'70 i radomskim Czerwcu'76.
- Ojciec zawsze w domu słuchał Wolnej Europy. Tak mijały nam całe lata 70. i 80. Niestety, gdy straciłem pracę, w dowodzie pojawiła się pieczątka tzw. wilczy bilet – wspomina poseł Kulas. - Ale wówczas starszy kolega ze studiów pomógł mi znaleźć pracę w tczewskiej „Kolejówce”. Po latach moi dorośli uczniowie mówią, że z lat szkolnych zapamiętali wspólne wycieczki po Polsce.   
Podczas środowego spotkania o Janie Kulasie opowiadali także Łucja Wydrowska - Biedunkiewicz, Kazimierz Ickiewicz i Jadwiga Ławna (nauczycielka, która uczyła żonę posła w podstawówce).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

znany lekarz 09.09.2011 23:15
@Tengu To Twój problem, że nie widzisz :)

Reklama
łowca 09.09.2011 20:58
@ Greg Z całym szacunkiem Greg. Ale gdzie ja napisałem, że Kulas to komuch? Ja odnoszę się krytycznie do jego przechwałek i przerabianie banalnych zdarzeń na wielkie wydarzenia. (Chociażby to, o którym pisze "Pełen Podziw")

greg 09.09.2011 15:53
@ Łowca Spoko domyślam się teraz kto ma takie poglądy i się nie dziwię, że tak wrzucasz Kulasowi. Ale zgoda może w stanie wojennym się tak nie narażał, ale nazywanie go komuchem tylko dlatego, że był posłem trzech kadencji... to przesada. Z opowieści wiem, że nie było latwo przeżyć i czasem konoieczne były kompromisy,by mieć co do garnka włożyć... ?

łowca 09.09.2011 15:41
@ Greg "Pochwalcie się co robiliście w latach 80-tych i po 89'?" Byś się zdziwił.

Greg 09.09.2011 10:28
spotkanie prywatno - promocyjne Pani Ławna jest symaptyczna i chodzi prawie na każde miejskie spotkanie :P A ciekawe kto uczył Jaśka? Hmmm.... niezły wybieg na promocję własnej osoby. Tylko nie pytać politkę... ;) Alew sumie sama osoba posła to już polityka.

JUlia 09.09.2011 09:42
J Kulas Jak to się czyta to krew zalewa a zapomniał wspomnieć jak jego matka wyrzucała ludzi jak kupiła dom na Okrzei w Tczewie Jak się czyta o wychowaniu w pomocy ludziom to szlag trafia Panie Kulas ja dobrze pamiętam te czasy to był dla mieszkańców Okrzei 4 horror stworzony przez Kulasów

Reklama
Reklama