Jak poseł i radny chcieli promowć swojego kandydata. Przedwyborcza agitacja na sesji Rady Miasta?

Choć sprawa wypłynęła dopiero pod koniec majowej sesji, swoje źródło miała już na jej początku, a ściślej - w wystąpieniu Jana Kulasa (PO). Otóż tczewski poseł, z okazji zbliżających się wyborów do europarlamentu, zachęcił do udziału w głosowaniu:
- Powszechny udział w tych wyborach daje szanse nam, Polakom, na współdecydowanie o losach Europy - podkreślał.
Do wzięcia udziału w wyborach - w imieniu klubu radnych PiS - namawiał również Krzysztof Misiewicz.

Zachęta czy agitacja?
Radny wystąpił pod koniec sesji:
- Klub radnych PiS serdecznie zaprasza mieszkańców Tczewa i powiatu tczewskiego do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego (…) i oddania głosu na jedynego kandydata z naszego powiatu tczewskiego - brzmiała część odezwy.
Dokładnie tej samej treści proklamację klub chciał opublikować w „Panoramie Miasta”. Nie zgodziła się na to rada programowa pisma:
- Klub radnych PiS zwrócił się do rady programowej z prośbą o umieszczenie ogłoszenia wyborczego z zaznaczeniem głosowania na ich kandydata - wyjaśnił przewodniczący Włodzimierz Mroczkowski. - Członkowie rady programowej uznali, że zamieszczenie ogłoszenia wyborczego byłoby naruszeniem dotychczasowego, typowo informacyjnego charakteru biuletynu.
Radny Misiewicz, sprowokowany wcześniejszym występem posła, nie odpuścił.  

Wytknął posłowi
- Chciałbym zwrócić uwagę, że inicjatorem zaproszenia mieszkańców Tczewa i powiatu do uczestnictwa w wyborach był klub radnych PiS i bardzo nieeleganckim jest podpinanie się pod tę inicjatywę pana posła - stwierdził Krzysztof Misiewicz. - Pan poseł podpina się zresztą pod wszystko co może: był już żeglarzem, strażakiem i nie wiadomo kim jeszcze.
Na sali zapanowało poruszenie: „Tak nie można!”.
- Przepraszam, ale tak jest! - mówił dalej radny. - Wszyscy mówią o tym w kuluarach, ale nikt nie odważy się powiedzieć tego oficjalnie.
- Sesja nie jest po to, aby komentować osoby reprezentujące państwo - pouczył radnego Włodzimierz Mroczkowski.
- Chciałem jedynie zwrócić uwagę, że taka postawa pana posła nie jest elegancka - tłumaczył swoje intencje radny.
- Druga moja uwaga - kontynuował przewodniczący. - Proszę nie wykorzystywać sesji Rady Miasta do prowadzenia kampanii wyborczej, która powinna odbywać się poza samorządem i poza tą salą.
- Nie wymieniłem nazwiska.
- Nie chodzi o nazwisko. Pan radny wymienił listę, na którą należałoby głosować.
- Nie wymieniłem!
- Jak to nie?! PiS! Złamał pan ustawę o ordynacji wyborczej do europarlamentu.
- Absolutnie nie, proszę sobie odsłuchać nagranie.

Poseł też człowiek
Złamał, czy nie, na pewno sprowokował swoją wypowiedzią radnych:
- To tak nieładnie! - upomniała Misiewicza radna Bożena Chylicka. - Posła nie ma już na sali, nie ma jak się bronić. Wydaje mi się, że pańskie zachowanie jest nie fair.
Głos zabrał również dyrektor biura poselskiego Jana Kulasa - radny Roman Kucharski:
- Powtarzam po raz któryś: jeśli macie coś do posła Kulasa, zapraszam do biura! - powiedział. - Zawsze macie temat do posła, kiedy go nie ma. Przecież ja nie będę za posła odpowiadał. Jan Kulas przyjmuje w każdy poniedziałek. Krzysiu, chcesz porozmawiać, to umawiamy się, przychodzisz i przy kawie i ciastku rozmawiamy na temat polityki.
- Przyznaję, że wyszło niezręcznie - usprawiedliwiał się radny Misiewicz. - Mogłem zabrać głos od razu po wystąpieniu posła (…). Poseł nie jest osobą, która nie popełnia błędów. Jeśli mam wobec niego jakąś krytykę, to ją wypowiadam. Nie rozumiem dlaczego koleżanka Chylicka nie pozwala mi tego robić. Poseł nie jest osobą, która nie powinna być krytykowana, jeżeli coś źle zrobiła.

Uszanujmy wybór społeczeństwa
Swojego klubowego kolegę bronił Mirosław Kaffka:
- Pan poseł jest od samego początku reklamowany w każdym numerze „Panoramy Miasta”… - nie dokończył, ponieważ dyskusję uciął przewodniczący Mroczkowski.
Wymianę zdań podsumował radny Ryszard Brucki:
- Radnym jestem nie od dziś, ale z taką dyskusją nie spotkałem się jeszcze nigdy -  stwierdził. - Według mnie, czy zostanie wybrany poseł z PiS-u, czy z jakiejkolwiek innej partii, zawsze będę go szanował. Proszę o to i was - szanujmy człowieka, którego wybrało społeczeństwo.

Kto zaczął?
O przedwyborczą agitację oskarżano radnego Krzysztofa Misiewicza, ale - jak twierdzą świadkowie wystąpienia Jana Kulasa - nazwisko konkretnego kandydata podał w trakcie sesji również tczewski poseł. Sprawdźmy - oto fragment jego wypowiedzi, który wzbudził zamieszenie:
- Jeszcze nigdy Polacy nie mieli takiej szansy, żeby w perspektywie najbliższych kilku tygodni objąć najwyższe stanowiska w strukturach Wspólnoty Europejskiej - mówił podczas sesji Jan Kulas. - Premier Jerzy Buzek może objąć nawet najwyższe stanowisko w Parlamencie Europejskim. Ale aby tak się stało potrzebny jest udział obywateli. Obywatele w demokracji są najważniejsi, siła kartki wyborczej. Głosowanie na dobrych, mądrych Polaków.