My skupiliśmy się na mieście Tczew, by sprawdzić, jak mieszkańcy obchodzą to wyjątkowe święto i co ono dla nich znaczy.
Pierwszym przystankiem naszej sondy ulicznej było stoisko pani Martyny Babiarz, która od kilku lat sprzedaje znicze i dekoracje nagrobne w Tczewie.
– Ceny w tym roku wzrosły, ale naprawdę niewiele. W porównaniu z poprzednim sezonem to może złotówka, dwie różnicy – tłumaczy pani Martyna. – Klienci często obawiają się, że wszystko znowu poszło w górę, ale w naszej branży jest stabilnie.
Na jej stoisku można znaleźć zarówno klasyczne szklane znicze, jak i te wyjątkowe – gliniane, ręcznie zdobione, z dedykacjami takimi jak „Dla mamy”, „Dla taty” czy „Dla babci”. Choć część z nich pochodzi z hurtowni, to wiele ma charakter unikalny i artystyczny.
– Market zawsze był dla nas konkurencją, ale my stawiamy na jakość i serce włożone w pracę – mówi z uśmiechem. – U nas każdy znajdzie coś innego, coś z duszą.
Pani Martyna z dumą opowiada, że jest florystką z zawodu i z zamiłowania, a wszystkie kompozycje kwiatowe wykonuje samodzielnie.
– Tworzę wiązanki zarówno ze sztucznych, jak i żywych kwiatów. W tym roku szczególnie popularna stała się kapusta ozdobna – dodaje. – To piękna i bardzo trwała roślina, potrafi przetrwać nawet do marca. Jeśli komuś zależy, by na grobie długo zachowała się świeża ozdoba, to idealny wybór. Jej prace można znaleźć również w internecie – na platformie Vinted i na Facebooku. Jak przyznaje, w ostatnich latach coraz więcej osób szuka właśnie takich lokalnych, rękodzielniczych dekoracji, bo widzą w nich coś autentycznego i niepowtarzalnego.
Po rozmowie z panią Martyną udaliśmy się na tczewski cmentarz przy ulicy Gdańskiej, by zapytać mieszkańców, jak spędzają to wyjątkowe święto.
Pani Zuzanna, mieszkanka Tczewa, przyznała, że Dzień Wszystkich Świętych ma dla niej głęboki, duchowy wymiar.
– To czas zadumy i refleksji – mówi. – Październik i listopad to dla mnie miesiące, w których człowiek zwalnia, zatrzymuje się, myśli o życiu i o sobie. Nie wyobrażam sobie, żeby w ten dzień nie zapalić świeczki. Na każdego z nas przyjdzie pora, i każdy z nas chciałby, żeby ktoś o nim pamiętał.
Pani Zuzanna dodała, że wraz z mężem co roku odwiedzają groby bliskich nie tylko w Tczewie, ale też w Malborku, skąd pochodzi część rodziny.
– Staramy się nikogo nie pominąć. Mamy też takich „sąsiadów” na cmentarzu – ludzi, którzy już nie mają bliskich. Zawsze zapalamy im świeczkę. To drobiazg, ale bardzo ważny – mówi kobieta.
Podobne odczucia ma pan Jan, którego spotkaliśmy chwilę później przy wejściu na cmentarz.
– Dla mnie 1 listopada to nie tylko tradycja, to obowiązek serca – przyznaje. – Wychowałem się w domu, gdzie od dziecka uczyli mnie, że pamięć o zmarłych jest formą szacunku dla samego życia. Zawsze biorę dzieci i razem sprzątamy groby, zapalamy znicze. Chcę, żeby rozumiały, dlaczego to jest ważne.
Z kolei pani Alicja, młoda mieszkanka Tczewa, zwraca uwagę na to, że Dzień Wszystkich Świętych zmienia się wraz z pokoleniami.
– Wiele osób traktuje ten dzień już nie tylko religijnie, ale też emocjonalnie – mówi. – To moment, kiedy spotykamy się z rodziną, odwiedzamy dawno niewidzianych krewnych, wspominamy, rozmawiamy o tych, którzy odeszli. Czasem to jedyna chwila w roku, gdy wszyscy są razem.
Jak dodaje, widzi też, że młodsze pokolenie coraz chętniej angażuje się w pielęgnowanie grobów, choć robi to po swojemu.
– Znicze są inne, bardziej nowoczesne, czasem z diodami czy napisami. Ale sens pozostaje ten sam – chodzi o pamięć i szacunek – podkreśla pani Alicja.
W rozmowach z mieszkańcami często pojawia się też wątek opuszczonych grobów. Wielu tczewian stara się o nich nie zapominać.
– Wystarczy zapalić jedną świeczkę – mówi pani Zuzanna. – To drobny gest, a znaczy bardzo wiele.
Dzień Wszystkich Świętych to nie tylko odwiedziny na cmentarzu, ale i czas refleksji nad przemijaniem. Choć coraz częściej mówi się o komercjalizacji tego święta, wielu mieszkańców podkreśla, że najważniejsze wciąż pozostaje to samo – pamięć o bliskich i chwila zadumy.
Kiedy zapada wieczór, a tysiące świateł rozbłyskują na cmentarzach w całej Polsce, trudno nie poczuć wzruszenia. W tym blasku kryje się coś więcej niż tylko płomień – to symbol miłości, wdzięczności i wspomnień, które trwają, choć ich bohaterowie dawno odeszli.
Martyna Mazurowska











Napisz komentarz
Komentarze