Tytuły zdobyła w dwóch kategoriach w wariacjach oraz solo balet open. W tym ostatnim należało też stworzyć własną choreografię. Był to sam taniec bez przyrządów typu koło czy szarfa, jak to ma miejsce w gimnastyce artystycznej. Ostatni występ na ME Z. Sikorskiej oceniało w eliminacjach międzynarodowe 5-osobowe jury, a finale 3-osobowe. Zuzanna Sikorska mimo, że baletem, jak mówią eksperci, zajęła się dość późno, zaskakuje talentem i samodyscypliną, która w tej profesji jest niezbędna. Na co dzień jest instruktorką tańca Negro w klubie tanecznym w Tczewie, o którym już pisaliśmy na łamach Gazety Tczewskiej i na Tczewska.pl
„Przebudzenie Zuzanny”
- Myślę, że o mojej wygranej zadecydowała precyzja tańca i dokładność – ocenia Zuzanna. - Na turnieju były zawodniczki, które tańczyły bardzo dynamicznie, ale nie było w nich wystarczającej precyzji i dokładności w ruchach. Nie powiem, by występy na mistrzostwach były dla mnie stresem, bo wzięłam w wielu udział i zdążyłam się już przyzwyczaić do takich wyzwań. Największa presja dotyczy tego, by utrzymać wcześniej uzyskany poziom i jeszcze go ulepszyć.
Choreografia, którą wykonała Zuzanna pochodziła z baletu „Przebudzenie Flory”. To piękny balet, który powstał w Rosji. Zuzanna była Florą przebraną w długą białą sukienkę z czerwonymi różami. Towarzyszyła jej muzyka bardzo wolna, dostojna, ale delikatna, w której liczyła się precyzja każdego ruchu. Zuzannie choreografię na potrzeby startów w ważnych imprezach pomaga tworzyć tancerka z opery Bałtyckiej w Gdańsku. Nie jest to proste. Trzeba mieć wyjątkową wiedzę, a do tego poczucie stylu.
Zapytaliśmy jak to jest, że balet zostaje oceniany podczas wielkiej międzynarodowej imprezy i poziomie mistrzostw, który nie jest przecież sportem, a bardziej należy do świata artystów.
- Ostatnie Mistrzostwa Europy były rywalizacją typowo sportowa, bo i przygotowanie jest typowo sportowe. Są wielogodzinne treningi, wzmacnianie mięśni, rozciąganie... Ale przygotowanie jest bardzo sportowe, choć występowi na zawodach towarzyszy muzyka klasyczna, a ocenia się też artystyczne walory wykonania. Wszystko jest w zasadzie z pogranicza kultury i sportu.
Przyszłość odnajdzie na scenie?
Mistrzyni Europy nie wyklucza, że chciałaby pracować w teatrze, jako aktorka – tancerka. Trochę jej przykro, że mimo takiego sukcesu do tej pory nie została zauważona przez władze miasta. Podczas gdy nagradzane są drużyny, które uprawiają popularne dyscypliny sportowe, ale jednak nie osiągają sukcesów na poziomie Mistrzostw Europy.
- Wiele osób pyta mnie dlaczego jeszcze nie wystąpiłam w teatrze. Wiem, że mam takie możliwości. Może Teatr Muzyczny w Gdyni lub inny? Nie wiem... Teraz chciałabym się skupić już nie tylko na imprezach typu Mistrzostwa Świata czy Europy, bo udowodniłam swoje umiejętności, ale zacząć wykorzystywać swój talent występując na scenie, łącząc aktorstwo i balet. Ale do tego trzeba jeszcze skończyć studia... Chciałabym ukończyć szkołę w Gdyni albo w Operze Bałtyckiej. Muszę powiedzieć, że większość życia przeżyłam w Niemczech w Hamburgu i dopiero od trzech lat w Polsce. Mam nawet... niemiecką maturę! W każdym razie postanowione. Będę jeździła na castingi! Niedługo kończę studia z fizjoterapii, więc jestem dobrej myśli. Będę miała twardy fach w ręku. Także w teatrze można pracować jako fizjoterapeuta tancerzy.
A jak to się zaczęło?
Rodzice nie wysyłali małej Zuzi na żadne zajęcia taneczne. To ona sama jako 12-latka poprosiła, by zapisali ją na lekcję baletu do prywatnej szkółki. Już po pierwszej lekcji stwierdziła, że to jest to! Na początku były zajęcia 3 razy w tygodniu, co przy treningach baletowych nie jest wiele... Ale po pół roku 12-latka już zaczęła brać udział w konkursach.
- Pamiętam, że bardzo szybko się rozwinęłam. Cała grupa stała w miejscu, a mi udawało się stosunkowo szybko opanowywać kolejne figury i ewolucje. Na początku miałam treningi 3 razy w tygodniu, ale osoby ze szkoły baletowej miały codziennie treningi po kilka godzin. Dzięki pracy w domu udało mi się nadrobić ten dystans. Na początku wcale nie była taka pewna, że chcę uprawiać balet. Z czasem jednak miałam kolejne trenerki i zaczynałam ćwiczyć coraz więcej. Trenowałam też jakiś czas sama, co nie było łatwe, bo ciężko jest zapanować nad własną samodyscypliną. Iskrą do uprawiania baletu był artyzm baletu i konieczność bycia perfekcyjnym. Ważne dla mnie był też fakt, że każdy taniec ma pewne podstawy w balecie. To wszystko bardzo mi się podobało.
Instruktorkami, którym wiele zawdzięcza są Sayaka Haruna – Kondracka z Japoni oraz Jacopa Severini z Włoch. Oboje tańczą w Operze Bałtyckiej. Dziś Zuzanna Sikorska sama ma uprawnienia instruktorskie. W internecie znalazł informację o szkole tańca w Tczewie i postanowiła zaproponować prowadzenie zajęć kierującej szkołą – Agacie Topolskie. Pomogło pochwalenie się swoimi imponującymi osiągnięciami. Obecnie uczy tańca współczesnego, opartego na jazzie (Wywodzi się z baletu. Jest więcej akrobacji przy dynamicznej muzyce) oraz oczywiście baletu.
Zuzanna jak już wspominaliśmy po powrocie z rodzicami z Niemiec mieszka obecnie w Polsce, co ułatwia jej studiowanie w Gdańsku. Ważniejsze jest jednak to, że obecnie mogą cieszyć się z rodzinnego życia z większością krewnych. Jak mówi w Niemczech życie jest inne, a ludzie bardziej zamknięci. W Polsce, a nawet w Tczewie wreszcie czuje się sobą. W rok w Tczewie poznała więcej osób niż przez cały ten czas w Niemczech.
Wawrzyniec Mocny
Fot. Archiwum prywatne Zuzanny Sikorskiej
Najważniejsze sukcesy Zuzanny Sikorskiej
Wicemistrzostwo Świata w Solo Balet w Kielcach w listopadzie 2024
Mistrzostwa Świata w Niemczech, Oberhausen, II miejsce, maj 2025
Napisz komentarz
Komentarze