niedziela, 19 maja 2024 22:19
Reklama
Reklama

Konserwator: niepotrzebne koszty i nie 32 mln zł a 3,5 mln!

W ostatnim numerze opisaliśmy walkę mieszkańców gminy Lichnowy o stworzenie im możliwości przedostawania się pieszo lub rowerem na drugi brzeg Wisły do Tczewa. Niestety spotyka się to wielkim oporem ze strony władz i kolei. Odpowiedzi na ten temat ze starostwa tczewskiego w ogóle nie otrzymaliśmy. Tymczasem wojewódzki konserwator, którego także poprosiliśmy o opinię uznał, że można by rozważyć pomysł kładki. W międzyczasie na wierzch wypłynął inny problem... ekspozycji przęseł ESTB za rzekomo 32 mln zł, która miałaby być wyeksponowana na drodze na most w ul. Jana z Kolna. Urząd konserwatorski odpowiada, że chodziło mu o prezentację kosztującą maksymalnie... 3,5 mln zł!
Archiwum

Do tego Urząd stoi na stanowisku, że część dotychczas poniesionych kosztów wydatkowanych na remont mostu była zbyt duża niepotrzebna.

Jak piszą tczewskie media, jeśli chodzi o ekpozycję, byłoby to wyeksponowanie powojennego, zdegradowanego przęsła ESTB o długości 110 metrów. Także w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że byłby to koszt ok. 32 mln zł. Lokalni politycy potwierdzili to publicznie komentując rzekomy koszt.

Lokalna tczewska telewizja zacytowała prezydenta Tczewa Mirosława Pobłockiego, który przyznał w swoim programie - „Pytania do prezydenta”, że to jeden wielki skandal - wydawanie takiej kwoty jedynie na cel ekspozycyjny. Dla Tetki powiedział: - Uważam że jest to jeden wielki skandal, by dla zaspokojenia jakichś ambicji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, kompletnie nieuzasadnionej ambicji dawać takie pieniądze. Rozumiem 3 mln, a dla wielu mieszkańców to i tak kwota niewyobrażalna... Ale 30 mln zł? Przepraszam bardzo! Ja bym chciał mieć te 30 mln zł. To jeden wielki skandal i ktoś powinien się tym zająć, bo w ten sposób to wyrzucanie pieniędzy w błoto dla idei, która kompletnie nie ma sensu – oburzał się prezydent.

O 32 mln zł mówiono też na sesji Rady Powiatu Tczewskiego. Starosta Mirosław Augustyn tłumaczył w tej samej lokalnej telewizji, że bez spełnienia wytycznych konserwatora nie będzie można przystąpić do odbudowy Mostu Tczewskiego.

Idea kładki oraz kwestia 32 mln zł na ekspozycję powojennego ESTB wzbudzała od początku wątpliwości redakcji Gazety Tczewskiej. Dlatego sprawdziliśmy tę informację u źródła. W końcu dostaliśmy odpowiedź z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku. Pismo z odpowiedziami na wszystkie nasze pytania przesłał Tomasz Kozyra, Inspektor ds. zabytków nieruchomych, który w rozmowie telefonicznej nazwał kwestię 32-milionowych kosztów ekspozycji za... manipulację starosty tczewskiego i „czymś niezrozumiałym”. W pytaniach zwracaliśmy także uwagę na informację, która się pojawiła nt. o niezgodności z założeniami zabytku projektu i realizacji inwestycji odbudowy. Informację taką z powołaniem się na insp. Tomasza Kozyrę znaleźliśmy na fan page'u tcz.pl na Facebooku:

„Prowadzący sprawę konserwator Tomasz Kozyra zwraca uwagę m. in. na to, że w porównaniu ze starymi planami odnalezionymi w Szwajcarii, bryła mostowego przyczółka jest o trzy metry za mała. Pozwolenia na budowę wciąż nie ma”.

- Nie przypominam sobie by taka informacja wypłynęła ode mnie – oświadczył nam pan inspektor, który w odpowiedzi mailowej podaje:

 

„Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków pragnie odnieść się wpierw do kwestii kosztów przeniesienia na brzeg przęsła ESTB i jego ekspozycji. Przedstawiana przez Starostwo kwota 32 mln zł. zdaniem PWKZ jest mocno przesadzona. Nie tyle wątpliwości, co kontrowersje budzi fakt, że zaledwie dwa lata temu dwie niezależne od siebie podmioty tj.

A.) zespół konstruktorów z Politechniki Gdańskiej pod kierownictwem pana prof. Krzysztofa Żółtowskiego z Katedry Konstrukcji Inżynierskich WILiŚ oraz

B.) firma ALE Heavylift Poland z siedzibą w Sopocie zaproponowały realizację przeniesienia zabytkowego przęsła w kwocie nie większej niż 800 tys. Euro (por. zał. nr 1).

Podmioty te nie mając zupełnie ze sobą styczności, przedstawiły swoje szacunki kosztów przenosin przęsła ESTB długości ok 114 m, w jednej lub dwóch częściach, na brzeg Wisły. Dodatkowym argumentem o niezasadności przytaczanej przez Starostę Tczewskiego kwoty jest szacunkowy kosztorys przygotowany przez obecnych projektantów firmy BAK Sp. z o.o. Także ten dokument, znany Generalnemu Konserwatorowi Zabytków, przedstawiamy do wglądu. Proszę zwrócić uwagę, że kwota opiewa na nie więcej niż 3,5 mln złotych

Ze względu na powyższe i doniesienia prasowe PWKZ uściśla że:

- Most Tczewski, zgodnie z ustaleniami poczynionymi na kolejnych dwóch spotkaniach z doktorem Jarosławem Sellinem, piastującym urząd Generalnego Konserwatora Zabytków, a także w odwołaniu do woli społeczeństwa, której skutkiem ma być odbudowa mostu w jego historycznej formie, za cel przyjęto przywrócenie jego pierwotnego wyglądu

Wobec czego Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków zawiadamia o kontrowersyjnych różnicach w rozmiarach przedstawianego projektu mostu. Niezgodności leżą zarówno po stronie odtwarzanego przęsła Lentze'a jak i budowli murowanych.


Konkludując, informuje się, że nieprawidłowości projektu leżą m. in. w:

1. ogromnym przeskalowaniu rekonstruowanego portalu wjazdowego od strony Tczewa, do takiego stopnia, iż nie mieści się on na przyczółku żelbetowym, który stoi już zrealizowany

2. zarówno szerokość jak i długość nowoprojektowanego przęsła jest tak duża, że nie mieści się na przyczółku względem rekonstruowanego portalu wjazdowego

przeskalowanie konstrukcji portalu wjazdowego oraz całości murowanego przedbramia wymusza wydłużenie betonowego przyczółka o kolejne 4,5m

W związku z powyższym tut. Organ konserwatorski stwierdza, że przeskalowana konstrukcja przęsła z 2017r. wywołałaby w skutkach:

- wzrost kosztów samej konstrukcji stalowej przęsła, czyniąc ją znacząco droższą (konstrukcja taka staje się cięższa o kilka - kilkanaście procent, co przekłada się na koszt jej wyprodukowania w kwocie rzędu kilku milionów złotych)

- pod uwagę wziąć należy koszty obecnie obowiązujących cen stali

W kwestii ekonomicznego rachunku, PWKZ informuje, że rozwiązania projektowe przedstawiane do rozpatrzenia przed Organ konserwatorski, zwiększają niepotrzebnie koszty odbudowy mostu, i to one powodują ukryte i nieznane opinii publicznej, jak i (dotychczas) Organom konserwatorskim, koszty. Są to zwłaszcza:

- przeskalowanie budowli murowanych portalu wjazdowego i przedbramia wiąże się z koniecznością powiększenia obecnie istniejącego przyczółka żelbetowego, co wiąże się z dodatkowymi dużymi kosztami powiększenia betonowej konstrukcji przyczółka

- fakt że filary i przyczółek zachodni po stronie Tczewa nie zostały zrealizowane wg pierwotnego projektu Lentze’a - wymusza zupełnie odmienne od historycznych długości przęseł

- nieprawidłowo zaprojektowane rozmiary “rekonstruowanych” przęseł Lentza (tak ich szerokość jak i długość) wpływają również na zwiększenie ilości stali, a co za tym idzie wzrostu kosztów produkcji, transportu, montażu itd. nie wspominając już o kuriozalnym optycznym efekcie nagłego “rozdęcia” rurowego przęsła Lentza na styku starej i nowej konstrukcji.

Należy też pamiętać o zwiększonych kosztach połączenia dwóch części mostu – oryginalnego przęsła Lentza z 1852r. oraz nowo projektowanego, wyższego i szerszego “fałszywego Lentza” – części do siebie niepasujących. Niekonwencjonalność i nietypowość rozwiązań o różnych szerokościach, wielkościach, zmieniających się kierunkach wpływają nie tylko na utrudnienia w wprowadzeniu tam rozwiązań drogi pieszo-rowerowej, ale również na trudnościach technicznych, technologicznych, których rozwiązania są zdecydowanie droższe.

- dodatkowo poszerzenie pierwszego przęsła nurtowego (“fałszywego Lentza”) wpłynęło na inne osadzenie przyczółka względem osi mostu, a różnica w sytuowaniu względem pierwotnego portalu wjazdowego a obecnym przyczółkiem żelbetowym sięga niemal 9,5m odległości – to wszystko przekłada się na rozwiązania konstrukcyjne i wymusiło zmiany, które Państwo Polskie kosztuje o wiele więcej, niż było to konieczne.

Tym samym przedstawiane rozwiązania projektowe mijają się z aprobatą Organów konserwatorskich, a wytyczne, tudzież potrzeby, które były podnoszone przez tut. Urząd celem weryfikacji zadań projektowych pozostały bez echa m. in. jak wskazanie ławy łożyskowej przyczółka – jej sytuowania, wielkości; rozwiązań konstrukcyjnych portalu wjazdowego, uszczuplanego ze względu na zbyt długie przęsło z 2017r., tudzież o osnowę geodezyjną z pomiarów z czasu odnalezienia kamienia węgielnego, co utrudniało ustalenie faktycznego położenia pierwotnego przyczółka oraz – co najważniejsze – jego faktycznej wielkości.

Tym samym Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków odniósł się do zapytania i złożył wyjaśnienia, zapewniając, że istnienie kładki pieszo-rowerowej jest sprawą otwartą i wartą rozważenia przez wszystkie strony, biorące udział w odbudowie Mostu Tczewskiego.”


 

Łączę wyrazy poważania

Tomasz Kozyra

Inspektor ds. zabytków nieruchomych WUOZ w Gdańsku,

Wydział ds. Zabytków Nieruchomych

ul. Dyrekcyjna 2-4, 80-852 Gdańsk


 


 

Tekst i fot. Wawrzyniec Mocny



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
B532 19.07.2023 22:03
No i tego z tcz.pl zwykli ludzie się nie dowiedzą. Augustynowi i Pobłockiemu wygodnie zrzucać winę na każdego kto sprzeciwia się ich niegospodarności i bylejakości, w tym przypadku na konserwatora. Co składa się na te 32 miliony złotych za ekspozycję, które oni wymyślili??? Przy okazji wiatraka już idą podobną narracją, Pobłocki obraża się na konserwatora że chce przywrócić wiatrak do pierwotnego stanu, bo przez zakupem nie chciało mu się ruszyć tyłka i rozeznać jakie prace będą konieczne zanim wiatrak zostanie wykupiony.

W
kx 23.07.2023 15:36
Dokładnie tak nie rozeznali co i za ile trzeba będzie w wiatrkau zrobić i tera robia wielkie oczy. Ten wiatrak to nie byle g... tylko unikatowy zabytek na skalę kraju. Wstyd, że wcześniej tylko niszczał i nikt z tym nic nie robił. Podobnie z mostem i podobnie z amfiteatrem. Też nie sprawdzili czy w ogóle otrzymają pozwolenie na rozbiórkę zabytku.

Walash 14.12.2023 11:02
Najwyraźniej mamy do czynienia z dezinformacją w tym temacie. Gazeta Tczewska cytuje WUOZ, ale nie konfrontuje tego ze starostą. Z drugiej strony Tcz.pl, Radio Tczew i Tetka forsują stanowisko starostwa, a nie pytają konserwatora i jego inspektora. Nie znalazłem nigdzie obiektywnej relacji na zasadzie "Wysłuchaj również drugą stronę". Za to w lipcu br. wywiadu dla Radia Gdańsk udzielił pomorski konserwator Igor Strzok („Cały czas domagamy się korekt projektu odbudowy mostu w Tczewie”, 12.07.2023). Jednym z tematów była sprawa tego przęsła ESTB. Dla porównania Radio Gdańsk następnego dnia zamieściło odpowiedź starosty tczewskiego (artykuł „To zakrawa o kpinę”. Starosta tczewski o słowach wojewódzkiego konserwatora zabytków, 13.07.2023). Polecam zapoznać się z obydwoma i wyrobić sobie opinię. Najwyraźniej przyczyna nieporozumienia w kwestii ESTB leży w zakresie samego kosztorysu prac. Cytat: "Nie jest to informacja ze strony starostwa, tylko taką informację otrzymaliśmy od firmy projektowej BAK. Pan konserwator mówi o przeniesieniu tego przęsła przez jakąś firmę, która jest mu znana, według wyliczeń sprzed trzech lat. Natomiast my mówimy o przeniesieniu, odnowieniu, odrestaurowaniu i ekspozycji przęsła."

Tczewiak 28.05.2023 17:57
Jakie to szczęście mieszkać w Polsce, w Chinach za obstrukcję zarówno konserwator jak i jego inspektor zostali by rozstrzelani na stadionie.

mieszkanka 29.05.2023 21:32
A Starosta?

Alex 30.05.2023 13:04
Starosta powinien dostać chyba puchar za anielską cierpliwość w zmaganiach ze szkodnikiem Strzokiem.

B532 24.07.2023 15:55
Miro Augustyn powinien dostać co najwyżej dzbana, żeby nie zapomniał kim jest :D

Zniesmaczony 30.05.2023 17:14
Cyrk na kółkach. Może trzeba poszukać obejść prawnych, które lokalnym władzom pozwoliłyby olać konserwę i zrobić swoje, np. z powodu wyższego dobra jakim jest niepozbawianie mieszkańców drugiego brzegu Wisły możliwości sprawnego dotarcia do Tczewa. Robienie obstrukcji przez konserwatora na skalę będącą ewenementem chyba już na skalę globalną zupełnie jakby mieszkańcy Lisewa i okolic potrafili się teleportować ma trwać do kiedy?

Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Po raz drugi Fabryka Sztuk gości w swoich murach Dominika Woźniaka. Tym razem z jego twórczością można zapoznać się w kamienicy przy ul. Podmurnej 15.  Dominik Woźniak – twórca urodzony w Piotrkowie Trybunalskim, specjalizuje się w grafice artystycznej, rysunku, malarstwie sztalugowym, malarstwie naściennym, dekoracji wnętrz, ilustracji. Jego twórczość to połączenie rysunkowo-malarskiego kontynentu. W wykreowaniu artystycznej interpretacji najistotniejsza jest emocjonalność między Twórcą a Odbiorcą. Pragnienia ukazujące związki między człowiekiem a naturą wchodzą w skład programu owej twórczości, która opiera się w myśl zasady Człowiek i Natura tworzą spójną, nierozerwalną całość.Ukazywane figury płaszczyznowo-emocjonalne są rezultatem rozważań nad pozycją człowieka, ale także nt. jego charakteru poprzez zastosowanie różnokierunkowej formy. Dzieła charakteryzuje minimalna gama kolorystyczna, często monochromatyczna. W pracach przedstawia także tradycje narodowe, obrzędy i zwyczaje, zarówno w dawnej, jak i współczesnej Polsce. Prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i państwowych w kraju i za granicą. Finisaż: 28.06 godz. 18.00Godziny otwarcia:codziennie 10.00 - 16.00, a w czwartki do 18.00 (kwiecień)poniedziałki, wtorki, środy i piątki 10.00 - 16.00, w czwartki, soboty, niedziele,święta od 10.00 - 18.00 (maj-czerwiec)Fabryka Sztukul. Podmurna 15Wstęp bezpłatny!Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024 10:00 – Data zakończenia wydarzenia: 28.06.2024 18:00
Reklama