Od dłuższego czasu w lokalnej PO krążyły pogłoski o tym, że wicestarosta ma stanąć przed partyjnym sądem koleżeńskim. Zgodnie z zapowiedziami, 4 września, gremium Regionalnego Sądu Koleżeńskiego PO w końcu się zebrało, by podjąć decyzję o wyrzuceniu z partii PO wicestarosty.
Osłabieni na własne życzenie?
Decyzja może wydawać się dziwna, ponieważ Mariusz Wiórek jest jednym z kilku najważniejszych samorządowców na lokalnej scenie politycznej. Powstaje pytanie, dlaczego regionalna PO pozbywa się wicestarosty sprawiając, że we władzach powiatu nie będzie już miała żadnego przedstawiciela?
Zapytaliśmy o to Piotra Pawłowskiego, który przewodził składowi orzekającemu w sprawie
Mariusza Wiórka. Pawłowski poprosił o złożenie na pytań piśmie Krzysztofowi Lodzińskiemu, przewodniczącemu składu siedmioosobowego Regionalnego Sądu Koleżeńskiego PO, ale jednocześnie potwierdził jednak naszą informację.
- Decyzją Regionalnego Sądu Koleżeńskiego na posiedzeniu 4 września Mariusz Wiórek, obecny wicestarosta powiatu tczewskiego, członek PO, został wykluczony z szeregów partii - przyznał Piotr Pawłowski. - Byliśmy jednomyślni. Od tej decyzji obowiązuje procedura odwoławcza. Nie chciałbym się wypowiadać na temat oficjalnych przyczyn wykluczenia wicestarosty. Aby uzyskać bardziej szczegółowe informacje proszę skontaktować się z przewodniczącym składu RSK.
Wcześniej też za to wyrzucali
Informacja zelektryzowała działaczy PO powiatu tczewskiego. Nawet przewodniczący powiatowej Platformy Waldemar Pawlusek nie zdecydował się na potwierdzenie, ani skomentowanie tej decyzji. Nie potwierdził jednak, ani nie zaprzeczył, że taki fakt miał miejsce.
Sam zainteresowany nie chce komentować decyzji kolegów z regionu. Przypomina jednak, że jego sytuacja jest podobna do innych wykluczonych działaczy, którzy startowali z niezależnych komitetów wyborczych (tak jak Mariusz Wiórek), tyle że – jego zdaniem – mocno spóźniona.
Media donosiły, że na Pomorzu za tego typu wyczyn mogło zostać usuniętych kilkanaście osób, a w skali kraju nawet dwieście. W Sopocie usunięto z partii startujących z listy „Kocham Sopot” Jarosława Kempę i Jerzego Halla. Ten sam los spotkał także starostę kartuską Joannę Kwiecień, która wystartowała z ugrupowania „Samorządne Kaszuby”. Samorządowy musieli mieć świadomość co im grozi. Inna sprawa, że wykluczenie z partii jest ostatecznością, ponieważ regulamin PO bierze także pod uwagę takie sankcje jak upomnienie, zawieszenie czy nagana.
Bez komentarza
Mimo wszystko, gdy zapytaliśmy o ten fakt wicestarostę Wiórka ten wydawał się być lekko zdziwiony i zniesmaczony takim obrotem spraw.
- Wiem, że toczy się sprawa o wykluczenie mnie z członkostwa w PO - stwierdził. - Odbyło się już posiedzenie RSK, którego jednak decyzja nie jest ostateczna. Zapoznam się z uzasadnieniem sądu i wówczas podejmę stosowne kroki. Istnieje jeszcze ścieżka odwoławcza do Krajowego Sądu Koleżeńskiego. To wszystko dotyczy spraw wewnętrznych PO i dopóki decyzja o wykluczeniu mnie się nie uprawomocni, nie będę jej komentował.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że start z lokalnych komitetów wyborczych władze PO uznają za działanie na szkodę partii.












Napisz komentarz
Komentarze