Mieszkanie należy do jednych z droższych w Tczewie, w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. Jego całkowita wartość z miejscem na parkingu i komórką to kilkaset tysięcy złotych.
Właściciel firmy, jak i państwo Kowalscy (nazwisko zmienione do wiad. red.) inaczej rozumieją umowę. Właściciel traktował ją jako gwarancję zakupu, a Kowalscy, jedynie jako umowę rezerwacyjną z możliwością jej wypowiedzenia.
Umowa rezerwacyjna i sąd
Dodajmy, że w umowie zawarto zapisy, że w razie wypowiedzenia zakupu mieszkania bez powodu, kwota rezerwacyjna – 100 tys. zł przepada oraz, że w razie gdy potencjalni nabywcy przedłożą decyzję bankową o odmowie udzielenia kredytu, wpłacona kwota rezerwacyjna zostanie w całości zwrócona. Zaznaczmy jednak, że nie była to umowa deweloperska, a wpłacona kwota nie została umieszczona na tzw. rachunku powierniczym, który jest zabezpieczony w ten sposób, że kwota na nim może być użyta jedynie w poczet – tylko i wyłącznie - zakupu mieszkania przez danego klienta. Umowę zawarto bez aktu notarialnego.
- Czytelnicy podpisali umowę, w której deweloper zgodził się na rezerwację, pod warunkiem wpłaty na jego rachunek bankowy wskazanej kwoty – stwierdził pan Kowalski. - W kontrakcie ustalono, że jeżeli nie uzyskamy kredytu bankowego na zakup nieruchomości, opłata zostanie nam zwrócona. Przesłaliśmy do dewelopera dokumenty potwierdzające odmowę uzyskania kredytu. Mimo to wpłacona kwota nie została im zwrócona. Sprawa trafiła na wokandę gdańskiego sądu, który wydał wyrok – nakaz zapłaty na kwotę 100 400 zł. (opłata rezerwacyjna plus koszty sądowe).
Jednak po sprawdzeniu przez nas na jakim etapie jest sprawa okazuje się, że wyrok jest nieprawomocny a deweloper złożył w tej sprawie sprzeciw.
Jak informuje Sąd Okręgowy w Gdańsku: wydany został nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym. Jednak w dniu 11.02.2020 r. wpłynął sprzeciw pozwanego od orzeczenia i sprawa została wpisana pod odpowiednią sygnaturę. Akta po zarejestrowaniu i wylosowaniu sędziego, przedłożono w dniu 11 lutego br. sędziemu referentowi do dalszych czynności.
Oznacza to, że nakaz spłaty zobowiązania na tę chwilę traci moc prawną.
Czas na decyzję
- W okresie kiedy ci państwo przyszli do nas, na ten lokal miałem jeszcze dwóch innych klientów – mówi właściciel firmy deweloperskiej. - To ci państwo zdecydowali się kupić to mieszkanie. Dobrowolnie podpisali umowę rezerwacyjną którą przygotował mecenas Państwa Kowalskich. Dobrowolnie zadeklarowali wpłatę kwoty rezerwacyjnej. My sprzedajemy mieszkania - nie rezerwujemy. Nie naciskamy - „proszę podjąć dziś decyzję”, tylko podpisujemy umowę deweloperską. Państwo Kowalscy zwlekali z podpisaniem takiej umowy, dlatego na ich życzenie podpisaliśmy tzw. umowę rezerwacyjną. Mogę dziś powiedzieć, że dokonano rezerwacji najlepszego mieszkania z naszego zasobu. W tamtym czasie mogłem je sprzedać zupełnie komu innemu. Państwo Kowalscy byli zdecydowani na zakup, stwierdzili że mieszkanie bardzo się im podoba więc wpłacili umówioną kwotę rezerwacyjną.
(...)
* Cały artykuł przeczytacie w bieżącym numerze Gazety Tczewskiej.
Wawrzyniec Mocny










Napisz komentarz
Komentarze