25 sierpnia br. do redakcji GT zadzwoniła mieszkanka os. Staszica, która w nocy ze środy na czwartek wyczuła dziwny, niepokojący zapach. Dodatkowo na rogach jej basenu pojawił się nalot, który trudno było czymkolwiek usunąć. Mieszkanka obarcza winą pobliski zakład, zajmujący się utylizacją substancji ropopochodnych. Sąsiad kobiety potwierdza wystąpienie odoru i dodaje, że zimą w okolicy zauważalne są czarne „płaty” widoczne na śniegu.
Wszyscy wiedzą, efektów brak
Problem jest dobrze znany władzom lokalnym. W poniedziałek, kilka dni po zdarzeniu, na sesji Rady Miasta Tczewa, radny Józef Ziółkowski poruszył temat Oilera, przy okazji planowanych zmian w zagospodarowaniu przestrzennym przy ul. Malinowskiej. Zwrócił uwagę prezesowi Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, że obawia się ulokowania na tym terenie kolejnego „problematycznego” zakładu. Wszyscy radni wyrażali obawy w tej kwestii, tym bardziej, że jest to teren depresyjny. Radny Ziółkowski jeszcze raz zaapelował o pomoc w rozwiązaniu sprawy i przedstawił analizę ostatniej kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku. Wyniki z 6 kwietnia br. wskazują na podwyższony poziom emisji związków organicznych, toluenu i węglowodorów aromatycznych, które dla środowiska, w tym dla ludzi, mogą mieć negatywny wpływ. (...)












Napisz komentarz
Komentarze