Mimo, że ostatnie wydarzenia bezpośrednio dotykają interesu Gazety Tczewskiej, zdecydowaliśmy się o nich napisać, z uwagi na rolę jaką odgrywa w nich najważniejszy tczewski urzędnik. Czy możliwe by Mirosław Pobłocki oraz wspomniana spółka wspólnie ustalali treść pism, które w ostatnim czasie dotarły do GT, i w których straszą konsekwencjami (firma zażądała m.in. 10 tys. zł na cele charytatywne)? Co ciekawe, bronią w nich swoich rzekomo naruszonych interesów nawzajem.
Włodarz dolał oliwy do ognia
30 marca br. w artykule pt. „CBA w Urzędzie Miasta” opisaliśmy ze szczegółami kulisy sprzedaży przemysłowych działek w sąsiedztwie os. Bajkowego. Data publikacji nie była przypadkowa. Dwa dni wcześniej komisja gospodarcza Rady Miasta pozytywnie zaopiniowała zmianę ich funkcji na mieszkaniową. Stało się jasne, że po zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, wartość terenów znacząco wzrośnie. Pod koniec kwietnia spółka - nabywca przesłała na adres redakcji pismo, w którym domagała się sprostowania - jak to określono – „nierzetelnych informacji oraz insynuacji”. Redakcja odmówiła publikacji, ponieważ kancelaria dostarczyła sprostowanie po ustawowym terminie 21 dni od daty ukazania się artykułu. Co ciekawe w treści pisma spółka wzięła w obronę tczewski magistrat, uznając, że naruszyliśmy ich prawa pisząc m.in. zdanie... „CBA w Urzędzie Miasta”.
Ale nie to było najciekawsze. Kilka dni później ustaliliśmy, że kancelaria reprezentująca firmę transportową, to ta sama, która prowadzi sprawę z powództwa prezydenta Tczewa przeciwko radnemu Zbigniewowi Urbanowi, za rzekome rozpowszechnianie przez niego słynnych już plakatów „władza się wyżywi”! Z dziesiątek trójmiejskich kancelarii spółka wybrała akurat tę, w której sprawy załatwia tczewski włodarz. To nie koniec...
Gdy okazało się, że sprostowanie spółki nie zostanie opublikowane na łamach GT, półtora miesiąca po artykule, kancelaria wysłała bliźniaczo podobne pismo, występując jako pełnomocnik... Mirosława Pobłockiego. Jeżeli prezydent chciał rozwiać podejrzenia swoich powiązań z firmą transportową, która kupiła działki przy Rokickiej, to wybrał najgorszy z możliwych sposobów. (...)













Napisz komentarz
Komentarze