Choć organizatorom zależało na rozmachu, w uzyskaniu jeszcze większej frekwencji przeszkodziła pogoda.
- Rajd wystartował zgodnie z planem, o godz. 11.20, i od tej godziny nie spadła ani jedna kropla deszczu, a nawet pojawiło się słońce - komentuje Marek Bury, komendant imprezy. - Nie spodziewałem się, że mimo potężnego grzmotu na godzinę przed startem oraz ulewy pojawi się taki spory, sympatyczny i kolorowy tłumek! Z takimi ludźmi warto współpracować i robić kolejne imprezy. Nawet nie wiedziałem, że w Tczewie jest ich aż tylu!
Ekstremalny, elitarny i przygodowy
Uczestnicy rajdu dostali mapy z naniesionymi na nie punktami do odwiedzenia.
- W zależności od kategorii wiekowej tych punktów było mniej lub więcej, podobnie jak limitu czasu - wyjaśnia Marek Bury. - Na punktach kontrolnych czekały zadania, podczas rozwiązywania których trzeba było wykazać się wieloma umiejętnościami i wiedzą. Punkty były obsadzone przez harcerzy, ratowników wodnych, rowerzystów z Rowerowego Tczewa, przedstawicieli współpracujących szkół, firm i instytucji. Najmłodsi uczestnicy byli dowożeni na drugi brzeg Wisły motorówką. Czekał tam na nich punkt strzelecki.
Co podkreślają organizatorzy, choć AlleyCat miał być „dla każdego”, dzięki kapryśnej pogodzie stał się „ekstremalny, elitarny i przygodowy”. Nie odstraszyło to najmłodszych uczestników rajdu.
- W przeddzień imprezy zarządziłem o zwolnieniu z opłaty 2 zł uczestników, m.in. dlatego, że dowiedziałem się o planowanym uczestnictwie wychowanków z Domu Dziecka. I byli! - dodaje komendant rajdu. - Było nawet kilku 7-latków wraz z rodzicami, a nieoficjalnym i najmłodszym uczestnikiem AlleyCata był mały chłopczyk w wieku ok. 5 lat, wożony przez tatę-rowerzystę z tyłu roweru.
Jak twierdzą organizatorzy, nie była to ostatnia edycji AlleyCata.
- Forma ta na pewno będzie organizowana w przyszłości, ale w porze zwyczajowo właściwej dla takich imprez, czyli w wczesną zimą - zapowiada Marek Bury. - Do zobaczenia na AlleyCat w listopadzie!
Jedyna szansa dla mostu
Finał AlleyCata, który odbył się na dziedzińcu Fabryki Sztuk, połączony z promocją akcji pt. „Most dla rowerów”. Jej inicjatorzy dopatrują się szansy dla Mostu Tczewskiego w przemianowaniu go z pieszo-drogowego na pieszo-rowerowy.
- Rowerzyści z trzech tczewskich organizacji zbierali podpisy od osób, które popierają ten punkt widzenia - tłumaczy Marek Bury. - Jak można się było spodziewać, rowerzyści licznie podpisywali się pod tym apelem.
Rowerzyści, którzy chcieliby dopisać się pod apelem „Most dla rowerów”, mogą to zrobić odwiedzając siedzibę LOT Kociewie (ul. 30 Stycznia 4, Fabryka Sztuk). Pełny tekst apelu dostępny jest na stronie www.rowerowy.tczew.pl.
- Co innego wyremontować most, aby przygotować go do wznowienia ruchu samochodowego, a co innego przygotować most pod bezpieczną przeprawę pieszo-rowerową - dodaje komendant AlleyCat. - Koszty obu tych operacji są nieporównywalnie różne. Natomiast dalsze czekanie na ruch polskiego rządu traci sens, bo może to trwać jeszcze kilka, kilkanaście, a może nawet dalszych 30 lat.
Oto najlepsi!
Dziewczynki (7-10 lat): 1. Patrycja Klauz, 2. Kinga Tomaszewska (SP nr 8).
Chłopcy (11 – 13 lat): 1. Adrian Klauz, 2. Mikołaj Eron (obaj SP nr 11), 3. Paweł Markowski (SP nr 12).
Młodziczki (14 – 16 lat): 1. Patrycja Dąbrowska (Gim nr 3), 2. Sabina Kaizer, 3. Magdalena Warnke (obie Gim Katolickie).
Młodziki (14 – 16 lat): 1. Patryk Dąbrowski, 2. Michał Szydlik (obaj Gim nr 3).
Juniorki (17 – 19 lat): 1. Kornelia Mik, 2. Zuzanna Buchholz (I LO).
Juniorzy (17 – 19 lat): 1. Mikołaj Podjacki (I LO), 2. Marcelin Bednarski (UKS Piątka Tczew), 3. Przemysław Skowroński (Rowerowy Tczew).
Seniorki (20 – 49 lat): 1. Alicja Brandt.
Seniorzy (20 – 49 lat): 1. Adam Sobieraj, 2. Michał Bigus, 3. Mateusz Jamrowski (Unibike Team Tczew).
Nestorki (50 – 100 lat): 1. Barbara Różyńska.
Nestorzy (50 – 100 lat): 1. Andrzej Motylski, 2. Egon Lorbiecki.
Opr. (KD, PZ)
















Napisz komentarz
Komentarze