- Cieszę się, że samorząd wojewódzki włącza się w ten program – mówi Kazimierz Smoliński, wiceminister infrastruktury. – Zachęcamy do wspólnego inwestowania w infrastrukturę dróg wodnych, bo rzeczywiście pod tym względem Polska jest białą plamą na mapie Europy. Tczew przy wysokim stanie wód jest w stanie przyjmować towary przez cały rok. Musi być decyzja po stronie rządu, żeby port w Gdańsku, PKP Cargo jako przewoźnik, PLK jako infrastruktura, zechciały uzbroić teren, gdzie miał miejsce pokazowy rozładunek (w Tczewie), by stamtąd można wywozić kontenery. To jedyna możliwość, aby odciążyć transport kołowy i kolejowy (również wąskie gardło) na odcinku z Gdańska do Tczewa.
By Dolna Wisła stała się drogą wodną klasy międzynarodowej, która połączy Warszawę, łącznie z systemem kaskad, potrzeba 30 mld zł. Gdyby 10 proc. transportu drogowego przenieść na Wisłę, to przy założeniu średniej 300 dni żeglugi w roku, z dróg zniknęłoby 665 tirów dziennie.
Ryszard Świlski, członek Zarządu Województwa Pomorskiego, stwierdził że ostatni rejs po Wiśle pokaże jaki jest stan infrastruktury, co należy zrobić, a otwarcie szlaków śródlądowych jest alternatywą dla komunikacji drogowych i kolejowych. W trakcie symbolicznego wydarzenia, 19 kwietnia ani razu na odcinku Gdańsk-Tczew poziom wody nie był niższy niż 4 metry. (...)












Napisz komentarz
Komentarze